Kuba stał i z zaciekawieniem spoglądał na inne dzieci... Wyglądało na to, że nikt nie jest zdecydowany, w którą stronę iść. On sam był pewien, że trzeba iść drogą wskazaną przez świnki, ale... W prawdziwym świecie istniało powiedzenie "Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu...", może tu też każda droga w sumie prowadziła do Babilonu...
Z rozmyślań wyrwał go głos Misi...
- Moneta? - powtórzył bezwiednie.
Zawsze miał przy sobie parę groszy. W sam raz na Tik-Taka. A że przed przenosinami da Krainy Złej Baśni nic nie zdążył kupić, kasa powinna być na swoim miejscu.
Sięgnął do kieszeni i wyciągnął w stronę Misi garstkę drobniaków.
- Proszę - powiedział. - Weź, ile ci trzeba.
Z nie zwracając już uwagi na inne dzieci przyglądał się poczynaniom Monisi. I z uznaniem pokiwał głową. "Świetny wierszyk" - pomyślał, ale nic nie powiedział, nie chcąc rozpraszać dziewczynki. Nie był pewien, ale miał wrażenie, że przy wróżbach konieczne jest skupienie...
Moneta zawirowała w powietrzu... Kuba chuchnął na otrzymaną monetę i ponownie podał Misi.
- Trzymaj. Może się jeszcze przyda.
Spojrzał na dziewczynkę z uznaniem.
- Bystrzacha - powiedział. - Nic dziwnego, że byłaś najlepsza w klasie.
Słyszał fragmenty wcześniejszej opowieści i bez problemów w nią uwierzył. Co prawda brzmiały w tym opowiadaniu pewne niedomówienia, ale... Nie zamierzał wypytywać Monisi. - I co wypadło?
Był ciekaw, czy moneta wskazała to samo, co czarodziejska piłeczka...
Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-03-2008 o 17:25.
Powód: Tym razem kursywa...
|