Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2008, 19:22   #126
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
10 września 2007, godzina 21:35, Dworek "Dęby" (Nów)

- - - > N'sakla, Tiba, Tomek

Potężne, dwuskrzydłowe drzwi otwarły się z hukiem pod wpływem ciosu N'sakli. Teurg błyskawicznie sprawdził Umbrę - hall aż roił się od zmór, wściekłych, wygłodniałych, czekających na swoje ofiary. Najwyraźniej zamieszanie jakie powstało w świecie materialnym miało i na nie duży wpływ.

Przeciwnik zaatakował, lecz N'sakla spodziewając się tego zdążył uniknąć ciosu. Drewniana postać siłą rozmachu poleciała do przodu, a szpony Teurga rozorały jej plecy. Posypały się drzazgi, rozległ się okropny ryk. Przeciwnik zatrzymał się w progu domu, tak jakby nie mógł wyjść na zewnątrz. Z niezwykłą szybkością i precyzją N'sakla wyprowadził kolejne ciosy nożem - istota jedynie górną częścią ciała leżała poza progiem domu, rozorana i postrzępiona. Jej nogi już prawie do pasa wtapiały się w podłogę.

Tiba
rzuciła się do pomocy swemu przywódcy. Potężna Crinoska wyprowadziła dwa celne ciosy nim jeszcze postać zdążyła uciec do swojego podziemnego świata - drzazgi rozleciały się we wszystkie strony, a w podłodze została sporej wielkości dziura.

Tomek obstawiał "tyły". Podczas gdy N'sakla i Tiba wykańczali pierwszego przeciwnika, on czekał na kolejne ciosy, nie chcąc dopuścić aby przyjaciele zostali zaatakowani od tyłu. Obserwował jak z podłogi wyłaniają się kolejne postacie - jedna, druga, piąta, dziesiąta... Nagle hall zaludnił się drewnianymi mężczyznami. Nieco zaskoczeni przez chwilę przyglądali się dziurze w podłodze, jakby zapominając o tym, że mieli rzucić się na przeciwników...


- - - > Trzeci, Marek

Trzeci
nie czekał na żaden sygnał ani rozkaz. Rzucił się przez hall do tylnego wyjścia, ponaglając watahę do ucieczki. Szybki Lupus w kilka sekund znalazł się przy drzwiach i z całym impetem wyleciał przez nie na zewnątrz. Drzwi zamknęły się z trzaskiem, ale tylko na mgnienie oka - pod naporem żywej masy i siły poleciały wprost w stronę bajorka i rozleciały się w drzazgi. Z dworku wypadł Marek w bojowej formie.

Dopiero wtedy obaj Garou zorientowali się, że N'sakla, Tiba i Tomek wybrali drugie drzwi do swej ucieczki. Nawet w korytarzu widać było, że cały dworek wypełnia się wychodzącymi ze ścian i podłóg mężczyznami. Nie było już szans przedrzeć się przez nich i dołączyć do reszty watahy. Ahroun bez cienia wahania puścił się pędem naokoło domu, zmierzając w stronę głównego wejścia.
 
Milly jest offline