Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2008, 19:35   #282
Andres
 
Reputacja: 1 Andres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znany
Co! Co ona tu robi? Udaje dobrą uczennice Arcymaga, czy też współpracuje z nim?

Andres spojrzał na konającego człeka i wysłuchiwał słów, jakie padły z ust ponoć uczonego.

Czy, dobry człowiek zadaje pytania, na które można odpowiedzieć później, czy ratuje życie, bo taki jest z powołania?

Początkowo zignorował słowa Arcymaga i zwrócił się do Janny

- Taaa... To napewno przeznaczenie ...uśmiechnął się ironicznie... Miło panienke zobaczyć, żywą mimo, iż ponoć znajdowała się w centrum wybuchu. Mam nadzieje, że wszystko nie idzie po Twojej myśli.

Nastała chwila ciszy, Ren jeszcze raz spojrzał, na dogorywającego i na Tomasa

Czy, on też jest z nimi? Popełniłem błąd ufając im, a za błędy się płaci.

Spojrzał w twarz rozłoszczonego maga

- Myślałem, że uczeni ludzie uczą się, też między innymi etykiety, widocznie pomyliłem się. Ludzka rzecz błądzić, a wracając do rzeczy, są tylko dwie możliwości wyjaśnienia tej sytuacji. Pierwsza to taka, iż zamówiony ładunek przez pana, nie zamawiał pan... jestem w stanie we wszystko uwieżyć w tym zamieszaniu... lub druga możliwość jest taka, iż współpracuje pan z tą żmiją i zabija wspólnie niewinnych ludzi. Dziwi mnie to, że od kilku dni, nie stara się pan dowiedzieć co się dzieje z pana ładunkiem. Jak już zauważono, dziś został spożytkowany panski proch do niecnych czynów, a mianowicie do mordu. Mam nadzieje, że bogowie jeśli istnieją, ześlą największy swój gniew, na tych który stoją za tym.

Andres mówiąc to spokojnie, stał kilkanaście kroków od maga, bokiem zwrócony do niego. Jeszcze nigdy, nie czuł takiej ilości adrenaliny w swoich żyłach. Był gotowy...

Może mnie poniosło, może było jakieś inne wyjście z tej sytacji, ale mogę być spokojny, ponieważ powiedziałem wszystko co o tym myśle... uśmiechnął się do siebie. Czyżby nadszedło to, co już od dawna wiedziałem, że nie unikne? Czyżbym wkońcu nie musiał uciekać?
 
__________________
Oddajmy im wszystko to, co do nich należy- krew dla boga krwi!... ;) no i śmierć samobójcom
Andres jest offline