Wątek: Albion 1945
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2008, 21:36   #26
Toho
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Eve Malorny


Wagon pociągu relacji Londyn-Thorso

Pasjanse układane jeden za drugim wybitnie uspokoiły Ewę. Podświadomie układała kolejnego pasjansa. Tak naprawdę czynnością tą zajęte były głównie ręce i niewielka część jej świadomości. Pozostała część umysłu pracowała niczym kocioł wielkiego parowca pod ogromnym ciśnieniem.

Ciągle nie mogła do końca uwierzyć w treść tej wiadomości. To było ... zbyt ... nieludzkie. Jednakże treść wiadomości doskonale wpisywała się w wiadomości z frontu, tu i ówdzie usłyszane komentarze osób prywatnych i wojskowych. Fakt faktem na froncie od dłuższego czasu pojawiały się dziwne oddziały T-SS, które wbrew logice, fizyce i zdrowemu rozsądkowi atakowały niczym nakręcane kukiełki. Bezwiednie, bez cienia wątpliwości i pytań.

Jednakże od dłuższego czasu nie było słychać za wiele o T-SS. Dokładniej to od inwazji na Grenlandię. Być może pojawiły się jakoweś problemy, tylko jakie? Pewnie coś nie działało tak, jak tego chcieli "twórcy". "Ciekawe jak zniszczyć nieumarłego?" pomyślała Ewa.

Początkowo nic konstruktywnego nie wymyśliła. Po dłuższym namyśle przypomniały się jej jakieś fragmenty książek i rozmów z matką. "Ogień, pozbawienie głowy" to wszystko co jej się przypomniało. Z pewnością należało przekazać tą kartę Walterowi i jego analitykom. Niech się głowią co i jak. Ewa pogrążona w rozmyślaniach doznała niejakiego olśnienia. Przypomniało się jej co to kipu.

Kipu (quipu, khipu - w języku keczua "węzeł") - forma trójwymiarowego zapisu stosowana przez Indian prekolumbijskiej Ameryki Południowej. Nazywane "pismem węzełkowym", ze względu na swoją formę: zbiór wykonanych z bawełny lub włosia lamy i alpaki kolorowych sznurków z supełkami. Służyło do zapamiętywania liczb (najprawdopodobniej w systemie dziesiętnym), a zapewne także i innych informacji. Informacja pochodziła z jakiejś gazety - niestety tytuł wyparował dokumentnie, pozostawiwszy tylko informacje.

-Ciekawe ... mruknęła Ewa pod nosem. Była pewna, że odczytanie kipu nie jest możliwe, a nawet jeśli to informacje w nich zawarte będzie ciężko pojąć. Doskonale pamiętała wspomnienia rodziców na temat kamienia z Rosetty i historię odczytania hieroglifów. Egipt ... znów Egipt. No i te macewy... obłudnicy! Z jednej strony tępią żydów wysyłają nie wiedzieć dokąd, a z drugiej korzystają z kabały, szmaragdowej tablicy i Bóg wie czego jeszcze.

Rozważania i spokój Ewy zakłóciło pukanie do wagonu. "Ciekawe kto to? Pewnie kontrola.." pomyślała Ewa. Podeszła do drzwi i delikatnie popatrzyła przez szparę w zasłonach. Za drzwiami stał konduktor - ten sam, którego widziała przed wagonem. Uchyliła drzwi starając się jednocześnie wyglądać na zapracowaną, co z uwagi na charakter rozmyślań nie było trudne.
- Tak? zapytała możliwie uprzejmie i naturalnie.
- Proszę się przygotować. Za piętnaście minut kontrola graniczna przed Thorso. A teraz poproszę bilet. Muszę go ostemplować dla formalności.
- Proszę oto bilet. Myślałam, że sama kontrola i granica jest w Thorso? zapytała ciekawa sprawy Ewa
- A i owszem granica przebiega przez Thorso, tam mamy nawet bocznicę kolejową. Ale kontrolę przeniesiono na strefę przygraniczną. Mielśimy próby przedostania się do i z Rzeszy na tereny niezależne... konduktor ostatnie zdanie dodał w taki sposób, że Ewa odniosła wrażenie, że nie w pełni popierał to co się działo w Anglii.

Przez pozostały czas należało wykorzystać rozsądnie i przygotować się ...
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline