Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2008, 17:27   #603
Odyseja
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Luinehilien spała niespokojnie. Koszmary wyrywały ją co chwila ze snu. Gdy się jednak budziła, nie pamiętała już otaczających ją w półśnie mar. Wtedy zasypiała ponownie.

Obudziła się dosyć wcześnie, ale nie wcześniej niż Nuhilla. Wilczyca leżała na ziemi, cicho i cierpliwie czekając aż ta się obudzi. Gdy ujrzała, że druidka otworzyła oczy, zaraz zaczęła merdać ogonem. Całkiem jak pies.

- Zaczekaj chwilkę, przygotuję się i cię wypuszczę.

Otworzyła okno i wciągnęła w płuca powietrze. Zaczęła wpatrywać się w widok po części zniszczonego miasta. Potem ubrała się umyła, uczesała włosy i uklękła do modlitwy. Przygotowała czary, które uznała za przydatne i zaczęła pakować swoje rzeczy. Nie miała wiele rzeczy, więc nie trwało to długo. Pomyślała tylko, że przydałoby się uzupełnić swój bagaż. Ale to później.

Zeszła rześkim krokiem na parter i wypuściła Nuhillę na pole. Zamknęła drzwi, wiedząc, że wilczyca upomni się o wpuszczenie do środka.

- Witam mości Turamie. Może mogę pomóc w przygotowaniu śniadania? Omlet chyba jeszcze potrafię zrobić... - zaśmiała się. Na jej twarzy prawie nie było widać efektów niespokojnej nocy.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline