Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2008, 18:51   #31
Kud*aty
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Dart, Aldo, Celerus

Weszliście do dużego pomieszczenia bez Uru i Draxa, który zaraz po wyjściu z karety udał się w stronę lasu już nie wracając. Na wprost was w odległości około pięciu metrów stały mocne dębowe schody zakręcające w prawo. Na ścianach tego pomieszczenia znajdowały się liczne obrazy oraz kamienne popiersie jakiegoś starego mężczyzny. Przy futrynie z prawej strony stał bukiet kwiatów, których piękny zapach "rozlewał" się wokół. Kobiety szybko poprowadziły was przez futrynę do swego rodzaju jadalni. Długi stół przy którym spokojnie siadłoby tuzin ludzi znajdował się po środku razem z krzesłami. Ściany ozdobione były różnymi rodzajami pancerzy oraz broni między którymi powieszone były jeszcze nie zaświecone świeczniki. W rogu znajdował się pokaźny marmurowy w którym mimo ciepłej nocy wesoło trzaskał ogień. kominek Wszystko to nie nadawało się do walki. Pełniło raczej rolę ozdobnika. Po chwili zza drzwi znajdujących się naprzeciw stołu zaczęły dochodzić do waszych nozdrzy piękne zapachy pieczeni...

***

Po skończonym posiłku podczas którego zabawiani byliście rozmową zaprowadzono was do pokoi. Niestety wystąpił mały problem, gdyż wolne były tylko dwa. Do obu wstawiono po łóżku więc musieliście ustalić kto z kim spędza noc. Po ewentualnych rozmowach położyliście się i natychmiast oddaliście się błogiemu snu.

Dart

Stoisz pewnie na nogach trzymając w ręku miecz. Widzisz coś w rodzaju ołtarza podtrzymywanego przez dwie kolumny na którym znajduje się cel waszej podróży: berło. Nagle ktoś bezszelestnie przebiega koło Ciebie, podbiega do ołtarza. Dzięki światłu rzucanemu przez świece rozpoznajesz twarz. To Chalmina, Twoja towarzyszka. Razem z nią oraz innymi przybyliście tu po berło. Czemu aż tak się jej śpieszy? – myślisz. Starasz się ją zatrzymać, krzyczysz, że to jeszcze nie sprawdzony teren. Na próżno. Kobieta podbiega i podnosi cel waszej podróży. Gdy już pewnie leży jej w dłoni wznosi go ku górze jakby w geście zwycięstwa. Nagle z berła zaczynają wylatywać jęzory ognia. Jeden z nich owinął się wokół Ciebie. O dziwo nie parzył. Poczułeś, że ulatują z Ciebie siły. Nie miałeś jak się bronić… Kątem oka dostrzegłeś takie same płomienie na współtowarzyszach, na wszystkich prócz… Wszystko zaczęło się trząść. Nie wiedziałeś już nawet gdzie jesteś. Ostatkiem sił uchyliłeś powieki. Duży odłam sufitu spadał na Ciebie…
Budzisz się zalany potem. Zaczyna świtać.

Uru

Długo leżałeś pod drzewem. Byłeś wśród natury, może nie dzikiej, ale zawsze. To pomagało Ci się odprężyć w pewnym sensie odetchnąć i przemyśleć zaistniałą sytuację. Po pewnym czasie młodsza z sióstr przyniosła Ci kolację złożoną głównie z warzyw oraz hamak.
- Gdybyś chciał spędzić noc na dworze, przyniosłam Ci hamak. Jakieś dwie minuty marszu stąd mamy sady. Jest tam bezpiecznie.

Wszyscy

Rano każde z was po zjedzonym śniadaniu, które zostało czekało już na was po przebudzeniu zostaliście zaproszeni do jadalni gdzie czekał na was Benthed. Gdy wszyscy już się rozsiedliście lekko zaskoczony nieobecnością elfa przemówił:

-Rozmawiałem z moim starym kumplem. Słyszał kiedyś o jakąś legendę berle co to „pożycza” sobie energię życiową człowieka lub innych istot żywych. Moc którą pobierze przekazuje swemu właścicielowi, czyli osobie która trzyma go aktualnie w ręku – tu popatrzył na was chcąc z waszych min wyczytać co w tej chwili zamierzacie, co czujecie. Nie mam pojęcia jak dużo waszej energii zostało pochłonięte, ale bez wątpienia dużo.Jeśli ta legenda jest prawdą a na to wychodzi – kontynuował – to macie mały problem a raczej wszyscy mamy. Jeśli ten przedmiot trafił w niepowołane ręce… - tu dał wam dokończyć. Za małą klepsydrę wybieram się do miasta. Możecie pojechać ze mną. Będą na was czekać konie i kuc. Ja poszukam czegoś więcej o berle a wy pochodzicie po mieście i cos sobie kupicie. Czekam za mała klepsydrę przed domem. Mężczyzna odpowiedział na ewentualnie zadane pytania poczym wstał i przechodząc koło stołu położył obszernie wypchaną sakwę. Czterysta sztuk złota na małe wydatki – rzucił wychodząc – kiedyś oddacie. A i nie chwalcie się za bardzo swoimi nazwiskami, przynajmniej na razie...

*Opiszcie podróż i co robicie w mieście. (miasto jest dość duże i łatwo jest tam znaleźć różnego rodzaju towary)
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline