Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2008, 20:28   #32
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dart z pewnym zdziwieniem spostrzegł, że elfa nie ma. Nawet nie zauważył, kiedy Drax zniknął. Wzruszył ramionami. Nie uczyniono go strażnikiem towarzyszy. Jeśli to faktycznie byli jego towarzysze, bo tego nie pamiętał.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, do którego wprowadziły ich Acela i Haila. Przede wszystkim zwrócił uwagę na oręż. Jednak rozczarował się nieco. Nie wiedział skąd, ale był pewien, że cały zgromadzony tu oręż, zarówno broń, jaki pancerze czy tarcze, służyły przede wszystkim do ozdoby i w prawdziwej walce nie spełniłyby swego zadania tak jak należy.
Pokręcił głową, nieco zdziwiony, a potem zasiadł do stołu.
Jedzenie było smaczne, a rozmowy o niczym prowadzone przy stole urozmaicały posiłek. Łóżko, które mu przypadło w udziale, a przypadł mu w udziale pokój jednoosobowy - wygodne. Mimo tego niezbyt się wyspał tej nocy...

Obudził się zlany potem. Przed oczami miał obraz kobiety z uniesionym berłem w ręku. Jęzory ognia oplatające wszystkich i wysysające siły. Przerażone twarze towarzyszy, padających na zimną posadzkę. I ciężkie głazy lecące w dół...
Usiadł na łóżku.
- Chalmina... - powtórzył zdziwionym głosem imię kobiety. - Zdradziłaś nas, czy też...
Na to pytanie nie było odpowiedzi. Na razie.
Spojrzał przez okno. Wstawał świt. Ubrał się szybko. Wiedział, że już nie zaśnie...

Zjadł szybko przyniesione do pokoju śniadanie, a potem udał się do jadalni. Powitał Bena i cierpliwie czekał na resztę. Gdy Ben zaczął opowiadać o tajemniczym artefakcie, Dart aż drgnął. Opowieść pokrywała się dokładnie z tym, co ujrzał we śnie.
Zatem ofiarą tego padliśmy - pomyślał.
- Dobrze byłoby wiedzieć, czyim dziełem było to berło - powiedział. - Może znajdzie się też informacja o tym, jak przeciwdziałać mocy tego artefaktu.
Uprzedzony, uzbrojony - pomyślał. - Jak powiadają, mag z nożem w plecach...
Nie dokończył myśli.
Gdy Ben wyszedł Dart spojrzał na leżący na stole mieszek ze złotem.
- Wychodzi 100 sztuk na osobę - powiedział. - w sam raz na małe zakupy.
W obliczeniach nie wziął pod uwagę Draxa. W końcu nie wyglądało na to, że jedzie z nimi.
Z woreczka odliczył swoją część monet i schował do kieszeni. Co prawda złoto nieco dzwoniło, ale był pewien, że raz-dwa ten problem zniknie. Wystarczy parę zakupów.
Oby mnie wcześniej nie okradli - uśmiechnął się ponuro.
Był zdecydowany skręcić kark każdemu, kto sięgnie do jego kieszeni.

Nie zwlekając wyszedł na dwór. Obejrzał stojące tam i czekające na nich konie. Bez wahania podszedł do jednego z nich i wskoczył na siodło. Nawet jeśli tego nie pamiętał, musiał wiele czasu spędzić na końskim grzbiecie. Po prostu czuł to.
Gdy wszyscy się zebrali - ruszyli pod przewodnictwem Bena do miasta.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-03-2008 o 21:09.
Kerm jest offline