Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2008, 20:45   #43
Cyrus
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Ciężki pojazd przesłonił Emmie obraz walczących bestii. Ponieważ wszyscy już tam byli i wydawało jej się, że dadzą już sobie radę, skierowała swoją uwagę w stronę nieprzytomnej, być może umierającej Magini leżącej nieruchomo pod samochodem. Śnieg w okolicach jej tułowia był zabarwiony krwią. Tuż koło niej leżał zakołkowany sabatnik nieruchomy jak przewrócony posąg z zastygłym wyrazem zdziwienia na twarzy.
Emma ruszyła w ich stronę. Gdy dotarła na miejsce usłyszała ryk bestii i triumfalne okrzyki reszty wampirów. Nawet nie spojrzała w ich stronę, na unieruchomionego wampira nawet nie zwróciła uwagi. Jedyne co widziała to olbrzymie źródło wiedzy wymykające jej się tam, gdzie ona podążyć nie może.
Dziewczyna leżała na boku w pozycji embrionalnej oburącz ściskając się za brzuch, tak jakby chciała ze wszystkich sił zatrzymać życie z niej uchodzące. Emma delikatnie złapała za jej bark i obróciła kobietę na plecy. Rozdarty brzuch nie wyglądał najlepiej. Zdała sobie sprawę, że jej wiedza w dziedzinie medycyny może nie wystarczyć. Przez chwilę rozważała zwołanie reszty wampirów i zapytanie się, czy ktoś mógłby pomóc. Ale po chwili zrezygnowała z tego zamiaru, oni zapewne tak jak ja nie pomogą za bardzo.
Jedyne co potrafimy robić to niszczyć i zabijać!


Gwen dopadła potwora i okładała jego ciało swymi małymi piąstkami. Czuła wilgoć na swoich policzkach. To krew, krwawe łzy wylewały się z jej oczu. Płakała już nieraz z powodu Kristofera ale nigdy z obawy o życie kogokolwiek.
Poczuła jak Spike odciąga ją od walczących tytanów, w samą porę bo ręka Tzimizce wyrzucona na oślep minęła o parę cali jej twarz. Jego ryk był nieznośny, coś musiało sprawiać mu niesamowity ból. Odsunął się od Gangrela i wyprostował. Na jego oślizgłej skórze widniało wiele pęcherzy od poparzeń. Spojrzał na Gwen wzrokiem pełnym nienawiści ale wtedy natrafił na wzrok Sarwey’a i znieruchomiał.


Spike odciągnął dziewczynę w ostatniej chwili. Sekundę później bestia zwróciła swoją uwagę na niego. Sarwey poczuł jak drętwieje, jak paraliżuje go strach. Wiedział jednocześnie, że teraz albo nigdy. Skupił całą swą wampirzą moc i przygotował dla potwora to na co zasłużył.
Tzimizce po spojrzeniu w oczy Spike’a znieruchomiał, żaden jego mięsień nie poruszył się, ale w następnej sekundzie wszystkie napięły się jak struny, wydawało się, że zaraz pękną. Na twarzy pojawił się wyraz przerażenia.


Kyle nie miał zamiaru obiegać całego TIR’a na około, to było dla słabeuszy i do tego mało widowiskowe.
Jedna noga na oponę, druga na zderzak. Później błotnik, i maska ciężarówki. Wskakując na pojazd zyskał nie tylko na czasie ale również zdobył przewagę wysokości nad resztą.
Dostrzegł nieruchomą, potworną postać Tzimizca. Nie mógł wymarzyć sobie lepszej okazji. Wyskoczywszy w biegu, przeleciał nad głowami Spika i Gwen, wciąż w locie jednym ruchem ręki pozbawił tą istotę głowy. Jego miecz przepłynął przez ciało jak przez masło. Oślizgłe ciało stało jeszcze dwie sekundy nieruchome, potem pojawia się ciemna pozioma linia na szyi bestii, w końcu jego głowa spadła, lecz zanim upadła na ziemię zamieniła się w grudkę popiołu i ponownie złączyła się z ciałem tworząc tym razem spory stos szarego popiołu znaczącego śnieg.
Kyle klęczał nieruchomo, odwrócony plecami do wszystkich. Po sekundzie powstał i spojrzał na popioły.


Dla Hanka walka się nie skończyła. Co prawda, jego wróg zniknął jak zły sen ale wciąż musiał pokonać potężniejszego wroga, tego co tkwił w nim samym.
Widząc wszystko jak przez krwawą mgłę zorientował się, że otaczają go już sami sprzymierzeńcy, że im nie może zrobić krzywdy. Jego szczęki były zaciśnięte do bólu, jego własna krew sączyła się między zębami. Wciąż czuł przeraźliwy ból.
Ogromnym wysiłkiem siły woli zmusił swą formę do przybrania ludzkich kształtów i do odgonienia prawdziwej bestii, tej co nie jest widoczna na zewnątrz.
Czując jak jego zmysły powracają, powoli podniósł się z ziemi. Niczym na największym kacu czuł ból w każdym miejscu swego ciała.
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 17-03-2008 o 20:58.
Cyrus jest offline