Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2008, 11:38   #159
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Wewnętrzne dojo posesji Karo Toritaka Takatsukasa, Tani Hitokage - terytorium klanu Sokoła, poranek, koniec miesiąca Shinjo, rok 1110

Umysł młodego dziecka rządzi się własnymi prawami. Dla dorosłych czasem dziwnymi, czasem śmiesznymi. Najczęściej po prostu innymi od ich samych. Dzieci są niezwykłe. Są niczym nieoszlifowane diamenty – zaskakując refleksami. Lecz tak samo jak w diamentach, błądzące w nich światło… szybko się nudzi.

Basura przed wieloma laty nauczył się i zrozumiał iż wiele od niego się wymaga. Sam aprobował dyscyplinę i powagę która w nim istniała. Nie wybuchał śmiechem. Nie bawił się jak jakiś podlotek. Był już prawie dorosły. Gdyby nie trudna sytuacja z daimyo, pewnie przygotowywał się do gempukku. A to wymaga dorosłości. Zwłaszcza od syna Karo Takatsukasa.

Ale czyż jest ktoś mocny wobec siły Fortun? Czy ktoś jest silny oponować wobec młodzieńczej postawy i myśli, podczas kiedy Przodkowie z lubością spoglądaj na dziecię, mając jakby w spojrzeniu „każdy kiedyś taki był”, „on jeszcze dorośnie”. Bo przecież Basura był dopiero dzieckiem.

I tak jak wyuczone schematy, dyscyplina i ciężka nauka dawała efekty. Basura siedział w skupieniu i napięciu uczestnicząc w słowach Sensei. Tak jego umysł nie mógł uciec od fantazyjnych młodzieńczych kolein myślenia.

Hayabusa. Yotogi. Tatsune. Tamahome?

Basura widział w wyobraźni wielkich bushi. Postawnych, dumnych, wyprostowanych. Stojących w czwórkę i wpatrujących się w Basurę. Każdy z nich był uosobieniem ideału drogi. Wielkie zbroje, obnażone miecze, harde miny.
- Jestem Hayabusa. Jestem Yotogi. To ode mnie się wywodzisz Basura synu! Spraw abym był z Ciebie dumny. Jestem Tatsune! Pamiętasz mnie? Pamiętasz moją twarz? – kolejna z postaci odzywała się – To ja jestem Tamahome! Słyszałeś o mnie? Jestem wielkim i wspaniałym bushi Sokoła. Postacią z Twych opowieści i legend. Chodź tu do nas! Stań u naszego boku. Bądź wielki i nie zawiedź. Razem raz jeszcze osłonimy naszą rodzinę.

W dziecięcej wizji wielcy przodkowie odnosili się z wielkim szacunkiem do Basury. Byli tak blisko. Byli tak silni. Dawali mu tę siłę, oparcie i pewność. Basura w dziecięcej wizji sam stał w zbroi, ściskając yari. Czekał na wroga, gotów bronić i być dzielny.

Wyobrażenie i skojarzenie było tak wspaniałe i kuszące że na chwilę Basura się zapomniał. Chciał być takim samym bohaterem. Silnym, dumnym i dzielnym. Czy nie tego od niego oczekiwano? Czy Sensei nie to sugerował?

Być może zupełnie co innego miał na myśli. Ale jak można stawać w opór z młodzieńczym umysłem pełnym fantazji i wyobrażeń nie godnych dorosłego? Jak można źlić się na dziecko i jego nie dorosłe skojarzenia, podczas kiedy Przodkowie siedzą w koło śmiejąc się i poklepując po kolanach. Wymieniając uwagi. „Każdy taki był”, „on jeszcze dorośnie”, „jeszcze dziecko, a kiedyś bohater”.

– Hatsushita-sama, jestem gotów bronić mej rodziny. Zawsze i wszędzie. Dlatego ruszmy tym szlakiem – wskazał po kolej miejsca-imiona – By dotrzeć do Tamahome. Powinniśmy zdążyć w dzień. Hai?
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline