W ciepłym półmroku kaganków para wędrowców pogrążała się w rzeczowej dyspucie, podczas gdy stojący przy kontuarze olbrzym topił swe myśli w rozwodnionym piwie. Pod "Morskim Kogutem" znów zagościł spokój. Nie przerwało go ani pojawienie się wychudłej staruszki z cebrzykiem wody, ścierającej brudną szmatą ślady niedawnych wydarzeń, ani tem bardziej krzątanie się po sali korpulentnego właściciela szynku.
Dopiero wpadnięcie do izby mokrego jak szczur wyrostka i przewrócenie stojącego na progu cebrzyka wody, przegnało ducha spokoju w najdalszy kont karczemnej kuchni.- Ociec! - Zaczął zbierający się z podłogi malec - Cham odprowadzony! Klecha prawi, że żyw będzie. A jucha tak tryskała, że całą izbę psikot zapaskudził! Zulka przebrać się poszła boć cała jako marcinowa maciora w połogu we krwie. Czarni państwo u Kulpega się zatrzymali! Starszy takiego ogiera dosiadał jako nigdy przedtem na oczy nie uwidział. Cały czarny, wielki jak stodoła a przy tym ognisty, że hej. Trza ci było widzieć jak kopytami przebierał i kąsać chciał. Martola omal paluchów nie postradała... - Przerwał speszony obecnością gości. Wzrokiem widać ratunku szukając w obliczu karczmarza, który z głośnym - Eeeeee- przerwał wycieranie stołu zakapturzonego jegomościa, rękę szybko znad leżącej na środku sakiewki cofając. - Jape zawrzyj! - Ryknął na chłopaka, nerwowo ręce o fartuch wycierając - I bieżaj się przebrać. Izby trza gościom oporządzić!
Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 20-03-2008 o 10:51.
|