Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2008, 13:42   #527
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Waldorff, Barbak; Zabieracie ciało Yenner do świątyni. Kejsi podąża z wami.
Lis ostro dyskutuje z najwyższą kapłanką, podczas gdy egzorcysta w towarzystwie dwóch wojowników znoszą ciało zielarki pod podziemi siedziby zakonu.

Czy widzisz jego skrzydła
Kryształowe
Czy widzisz jego oczy
Szmaragdowe
Czy wiesz co się w nich
Kryje
Nie umrze nie
Ożyje
Choć patrzy wciąż
Na ciebie
Ty szukasz jego
W niebie
Gdy on wskazuje
Drogę
Ty wciąż odwracasz
Głowę
Idź za śladem
Niewidzialnym
Idź za głosem
Niesłyszalnym

- Zabili Severyna!
Idź za głosem

- To demony!!!
- Opętańcy!
Idź za głosem

- Przybyli by nam pomóc!
- A zabili trzy osoby?!
Idź za...

- Mają prawo do sądu! Jutro zbierze się rada!
- Słusznie, niech ich sądzą!
Czas iść za...

- Sąd, sąd...!
Czas iść...!

Ray'gi;
Swoją mocą mącenia umysłów próbujesz zapanować nad tłumem. Trudno jednak opanować taką ilość rozsierdzonych umysłów. Efekty są w miarę zadowalające – przynajmniej nikt nie rzucił się na tamtych z grabiami, nożami, zębami, kopytami, czy czym tam jeszcze

Kejsi; Starfire sięgnął łapskiem do wnętrza świątyni i po kolei wyjął z niej delikatnie Waldorffa, Barbaka i Sathema, sadzając ich sobie na rozłożonym skrzydle; kiedy je uniósł, zjechali po błonie na grzbiet smoka. Wskakujesz jako ostatnia i startujecie. Niektórzy mieszkańcy Ditrojid uznają to za akt tchórzostwa i próbę ucieczki, głośno wyrażają swoje oburzenie, ale nie mają odwagi was ścigać.

Barbak, Waldorff, Kejsi, Sathem;
Starfire mocno uderza białymi skrzydłami, z gracją sunąc poprzez rozgwieżdżone niebo.

Noc.



Barbak, Waldorff, Kejsi, Sathem;
Starfire opuszcza was po swym długim ogonie na dno lasu, po cyzm nzika I wraca do pierścienia Kejsi. Spotykacie Astarotha. Jest ranny w lewy bok, rana upskusozna lepkim syfem, paruje fioletową mgiełką.

Astaroth; Próba pozbycia się lepkiego syfu bielą na nic się zdała! Ten glut jest bardziej materialny niż ci się zdawało. Starasz się zdjąć go z siebie „ręcznie”, ale klei się, jakbyś usmarował się olejem, ciężka sprawa.

Barbak, Waldorff, Kejsi, Sathem. Astaroth;

Powoli zbliżacie się do tajemniczej osady. Mała wioska. Typowa wioska chimer – domy to części żywych drzew.



HUH...?!
Co to było...?
Trzask gałę...?
Światełko! Zauważacie mignięcie światełka w ciemności lasu.
Było gdzies tam...

The Pine Forest by *pheelfresh on deviantART

Chyba coś słyszę...
Skąd dochodzi ten szmer?
To chyba jakieś zwierzę. Tylko zwierzę.
Jest cicho i spokojnie.
Tam jest! Ogień, płomyczek, światło pochodni! Zatrzymało, widzisz teraz wyraźnie, gdzie jest.

Jak zwykle, jest wiele opcji. Odwiedziny w wiosce, zwiad i upolowanie światełka pochodni, próba odnalezienia demonów - macie w drużynie kapłana, demona, macie głęboko wierzących, którzy sprowadzają olśnienie w postaci wizji od Wojowników Światła, macie dobry węch, a wiecie, że z bezzapachowymi demonami byli Kissi i Kiren. Znacie mowę zwierząt. Jesteście sprytni i kreatywni! XD

Astaroth zbliża się do wioski.
- Ktoś ty w cieniu, ktoś ty w mroku? – słyszysz nagle kobiecy głos.
Zauważasz kogoś przyczajonego na gałęzi drzewa.
Puma Thurman by *jollyjack on deviantART
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline