Götz Eskil Ketilson 'Úlfapokan' Eskil brnął w deszczu przysłuchując się rozmowie kobiet. Zaczął zastanawiać się czy w ogóle odnajdzie tego Erba… Jako wprawny Ranger wiedział, jak poruszać się w lesie żeby nie brodzić w błocie po kolana. Stąpał odruchowo po twardym podłożu i korzeniach drzew. Pogoda była uciążliwa prawie w takim stopniu jak towarzystwo kobiet, z którymi przyszło mu podróżować. Poklepał Karła po pysku. Nagle Nicole wyrwała go z zamyślenia. -Nie mam nic przeciwko abyśmy mówili sobie po imieniu, a pan, panie ulfapokan?
Eskil zatrzymał się i odwrócił. - Fjandinn! Nie mów w moim języku, jeśli nie potrafisz wypowiedzieć nazwy mego rodu. To wypowiada się Úlfapokan kobieto. Poza tym mówcie mi Eskil lub Götz i nie liczcie na to, że będę się wam zwierzał. – Ruszył dalej. |