Wątek: Dziwne zlecenie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2008, 11:06   #27
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Aleksandra zupełnie zapomniało o tym, że miała zrobić sobie herbatę. Gdy wszystko już w miarę ucichło dziewczyna weszła do swojego mieszkania i wzięła ciężki wdech i zamknęła starannie drzwi. Po dzisiejszym dniu stwierdziła, że będzie zawsze pilnować by drzwi były szczelnie i dokładnie zamknięte. Wolała nie ryzykować. Nie chciałaby wyglądać tak jak Pan Gruszczyński nawet gdyby miała już nie żyć i nie miałaby nic do powiedzenia na temat swojego wyglądu. Co prawda wiedziała, że śmierć sąsiada nie była spowodowana niezamkniętymi drzwiami choć z drugiej strony…faktycznie, były otwarte! Jak to możliwe, że wcześniej nie zwróciła na to uwagi, że…umknęło jej to!
Z przejęcia i zaabsorbowania się całą tą sprawą Aleksandra nie zauważyła nierówności na przedpokojowym dywanie i dając leniwy krok wprzód potknęła się lądując z hukiem czołem na framudze portalu z przedpokoju do salonu. Wydała z siebie krótkie „Aua” i dziwnie zaszumiało jej w głowie. Przystawiła sobie otwartą dłoń prawej ręki do czoła i chwiejnym ruchem ruszyła w kierunku kuchni. Gwałtownym ruchem otworzyła zamrażalnik i wyjęła z niego torebkę groszku z marchewką poczym przyłożyła ją sobie do obolałego miejsca i włączyła wodę na herbatę. Stała tak przez chwilę opierając się jedną ręką o kuchenny blat a drugą podtrzymywała mrożonkę. Była całkowita cisza, zupełnie nienaturalna, jednak Oli nieco ona umknęła ze względu na szum jaki aktualnie panował w jej głowie. Nagle kobieta usłyszała dziwny dźwięk przypominający płacz dziecka. Zmarszczyła brwi i pokiwała przecząco głową.

- O nie, tylko nie kotka w rui! Znowu się drze… – wymamrotała i ruszyła w kierunku okna by go zamknąć jednak o dziwo było ono już zamknięte. Chora sytuacja stawała się drażniąca, na tyle drażniąca, że Aleksandra zrobiła sobie herbaty uspokajającej zamiast zwykłej. Wzięła szklankę i usiadła przy stole nie rozstając się z mrożonką, która robiła się coraz cieplejsza. Oczy zaczęły jej się zamykać gdy nagle po raz kolejny usłyszała ten sam płacz. Ocknęła się szybko gdyż zaczęło towarzyszyć temu dziwne poruszenie na klatce schodowej. Podbiegła na palcach do drzwi uważając na leżące na podłodze rzeczy i wyjrzała przez wizjer.

- No tak, dzieciak teraz będzie się awanturował pewnie. Szkoda mi go trochę…jego matka to chyba alkoholiczka…cały dzień sam siedzi w domu. Pali papierosy. Biedny. Zaraz zaraz…co on tak się chwieje? – szepnęła jakby sama do siebie i wróciła do herbaty. Nie chciała się wtrącać, nie było to w jej stylu. Odłożyła mrożonkę do zamrażalnika i sprawdziła czy wszystko zrobiła dokładnie.

- Lodówka zamknięta, okna zamknięte czajnik...a nie herbata już zrobiona...hmm, to chyba tyle - mruknęła sama do siebie gestykulując rękami. Wzięła niedokończoną herbatę do sypialni i położyła ją na stoliku nocnym. Położyła się na łóżku i przytuliła do dużej, pluszowej żyrafy.

- Zamknę sobie na chwilę oczka, wiesz żyrafko? A wiesz kto na mnie będzie czekał w pracy, hm? Pan Gruszczyński…jak nigdy przedtem złoży mi wizytę. Szkoda, że nie zrobił tego za życia. Nie ładnie z jego strony, czyż nie? – szepnęła i uśmiechnęła się jakby od niechcenia. Chciała jakoś się rozluźnić co nawet nieźle jej wyszło. Przymknęła oczy wtulając się w maskotkę.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline