Felix nie ustawał w próbach oswojenia kota, w końcu zmęczony zasnął. Gdy się przebudził obóz powoli ożywiał się. Cały z jednym wyjątkiem.
Marius wyglądał na takiego co to się wyprawia na tamten świat. Wysoka gorączka w takim centrum zimna – to nie wróżyło dobrze.
Medyk od razu się nim zajął. Przegotował wodę, zaparzył zioła, przygotował ciepły zielny okład oraz herbatkę. Wbrew pozorom wysoka temperatura jaką wydzielało jego ciało, mogła szybko opadać – a to przy takim mrozie groziło już śmiercią.
[Rzut w Kostnicy: 62]
Zrezygnowany oświadczył
Pionie.
- Będzie go chyba trzeba ciągnąć na wólkach, nie wiem czy sam da radę jechać. Musimy też dotrzeć do stanicy i tam dać mu odpocząć bo w takich warunkach raczej mu nie przejdzie, a nie wiem ile jeszcze wytrzyma.