Hawk zsunął sie cichutko z muru. W myślach zanotował sobie żeby kiedy wpadnie mu trochę kasy kupić celownik noktowizyjny. Podszedł do ogniska tak by nie stanąć w zasięgu światła i cichym głosem powiedział. -Mamy gości. Właśnie sobie oglądają wierzę ciśnień w której mieliśmy spać. Nie wiem ilu ich jestem ani jak są wyposażeni, słyszałem tylko głosy i widziałem światła pochodni. Proponuję albo uciekać tak szybko jak damy radę albo urządzić zasadzkę. Co wy na to?
Stojąc w ciemności Hawk pogładził kolbę karabinu czując pod palcami liczne karby oznaczające udane strzały.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |