Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2008, 20:20   #18
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Brandis

Czyjś wrzask nieomylnie świadczący o tym iż czas wstawać wyrwał Brandisa ze snu w którym wygrał w kości flaszkę bez dna, dopiero wziął z niej malutki łyczek a tu pobudka, cóż pora wracać do rzeczywistości.

Otworzył oczy, rozejrzał po pokoju i ubrał od razu w strój podróżny. Zszedł na dół, w końcu o suchym pysku podróżować nie lza. Krajobraz jaki na dole ujrzał był krasnoludowi na tyle bliski iż mdłości nie wywoływał ani innych gorszących odczuć. Zamówił jajecznicę na kiełbasie, kufel piwa i usiadł przy stole tym co wczoraj. Otrzymawszy śniadanie zaczął je pałaszować jakby za chwilę karczma wybuchnąć miała, głodny był niczym wilk, zawsze po popijawie musiał się porządnie najeść, a jajecznica z dziesięciu jajek potrafi chwilowo Brandisa zapełnić. W trakcie jedzenie ujrzał Feide ledwo po schodach schodzącą, zaśmiał się w duchu i gdy się odwróciła zasalutował jej kuflem, na czego widok odwróciła się ze wstrętem. Nie dziwił się w sumie, musiała czuć się bardzo wyjątkowo.

Po skoÅ„czonym posiÅ‚ku udaÅ‚ siÄ™ na górÄ™, poleżaÅ‚ chwilÄ™ brzuchem do góry majÄ…c w zadzie ponaglenia, „po posiÅ‚ku należy odpocząć by siÄ™ przyjęło dobrze” jak to sam mawiaÅ‚. Wszystko co dobre szybko siÄ™ jednak koÅ„czy i trzeba byÅ‚o w koÅ„cu zacząć siÄ™ zbierać. ZaÅ‚ożyÅ‚ swÄ… koszulÄ™ kolczÄ…, napierÅ›nik, naramienniki nie zapominajÄ…c o uniwersalnym pÅ‚aszczu, tarczÄ™ powiesiÅ‚ na plecach natomiast topór powiesiÅ‚ przy pasie. Wszystkie potrzebne rzeczy spakowaÅ‚ do torby i powiesiÅ‚ na ramieniu niemal zapominajÄ…c o swym heÅ‚mie którego jednak nie wÅ‚ożyÅ‚, niósÅ‚ go pod pachÄ….

Co tu dużo mówić na majstra rzemieślnika to on nie wyglądał, ale Brandisa to mało obchodziło, ten co jedynie na pozorach szacuje ten nielichy kiep jest i matoł a takimi się przejmować nie ma co. Zszedł na dół dudniąc ciężkimi buciorami, zostawił klucze od swego pokoju karczmarzowi i wyszedł dziarskim krokiem. Ludzie patrzyli na niego dziwnie i z wrogością, z pewnością był najbardziej opancerzony ze wszystkich w zasięgu wzroku, w drodze na plac przegryzał jabłko, zdarzyło mu się usłyszeć złośliwy komentarz na jego temat jakiegoś chłopa który za chwilę dostał owym jabłkiem w głowę. Człowiek ów był na tyle głupi lub ślepy by wyzywać Brandisa od brudnych koboldów co niemal nie skończyło się na rękoczynach lub czymś gorszym. Krasnolud był bardzo uczulony na takie odzywki, z groźnym wyrazem twarzy zaczął iść w stronę biednego chłopa na którego szczęście jego przyjaciel, znajomy lub Bóg wie kto krasnoluda przeprosił tłumacząc iż Dhunda źle się czuje, że to dlatego i o wybaczenie prosi. Brandis nie bardzo wiedział co uczynić pierwszy raz został przez człowieka przeproszony, zwykle nawet nieprzytomni od pobicia tego nie robili, chłopi wykorzystując zmieszanie krasnoluda czmychnęli do chałupy, a brudny kobold wrócił do wędrówki na plac.

Po dotarciu wszyscy zostali solidnie obsobaczeni przez dziesiętnika, czego Brandis z buńczuczną miną słuchał. Na dźwięk słów o napadzie na karawanę uśmiechnął się do siebie. ~Oby nas zaatakowali, mój topór aż świerzbi do bitki, plan będzie taki, Feide zdejmuje bluzkę, elfi smarkacze się gapią a ja zabijam~ Roześmiał się na głoś do swoich myśli, ludzie wokoło spojrzeli na niego jak na idiotę na co Brandis wymownie chrząknął i słuchał dalej.

Po skończonym kazaniu bez pytania umiejscowił się na pierwszym wozie, w końcu jako majster rzemieślnik musi mu być wygodnie, choć raz robota będzie inna, acz z pewnością będzie zmuszony czynić to w czym jest najlepszy, a jeśli ktoś ma coś przeciwko topór zawsze chętny do konwersacji jest.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnÄ…trz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline