Nagle mnie naszło na odrobinę filozofii na temat tibii.
Zbierzmy fakty - czym jest tibia?
Tibia jest grą MMO, zwaną przez niektórych MMORPG tylko dlatego że zdobywamy tam doświadczenie, nowe poziomy i coraz więcej życia/many. Gra oparta jest na grafice 2D, a pixele są prawie tak duże jak kratki w moim zeszycie od matematyki.
Druga część faktów - co można robić w tibii?
Tutaj to mamy listę bardzo, bardzo długą. Można bić potworki, trenować "mlvl", robić runy, spamować na chatach lub próbować coś sprzedać.
Byćmoże jest tego więcej, ale o tych rzeczach albo zapomniałem albo w ogóle nie wiem.
Trzecia część faktów - jak walczy się z potworami?
W sumie to nie trzeba nawet stać przodem do orka, żeby go zarżnąć. Wystarczy stać na sąsiednim polu. O jakiejkolwiek animacji walki oczywiście nie ma mowy. Jedynie cyferki nam mówią że/czy oberwaliśmy.
Są też dwa komunikaty mówiące o nieudanym ataku przeciwnika:
-Chmurka - oznacza udany blok tarczą;
-Żółte kreski - oznacza że nasz pancerz wchłonął obrażenia.
Jak łatwo zauważyć, w tibii nie ma szansy żeby przeciwnik nas nie trafił (w taki czy inny sposób - mam na myśli w tarczę, w pancerz lub w nas).
Teraz coś innego - moje spostrzeżenia.
Jacy ludzie grają w tibię?
Najczęściej dzieci. Wywnioskować to można z dwóch rzeczy:
-Władania językiem angielskim (Fri gald plaaaaax!)
-Kulturą i odnoszeniem się do innych (U stupid n00b get outta hir!)
Jak tak myślę to jest jeszcze jedna rzecz po której można wywnioskować powyższe - nieugięty, niedający się z niczym pomylić SPAM.
Spostrzeżeń ciąg dalszy - Jak wygląda granie w tibię?
No więc na początku myślimy "OK. Otaczają mnie idioci, ale ja będę lepszy."
Potem gramy (bijemy potwory itp.) i niestety przysłowie "Nie zadawaj się z głupszymi bo sprowadzą cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem" robi swoje - stajemy się "jednym z nich".
Teraz przechodzę do trzeciej i ostatniej fazy - wnioski.
Tibia jest grą nad którą (delikatnie mówiąc) producenci stracili kontrolę. Ściąga do siebie coraz więcej analfabetów i "mało pojętnych ludzi" którzy cieszą się że mogą odgrywać jakiegoś knighta czy sorca.
Ale czy CipSoft robi coś by temu zaradzić? NIE! Czemu?
Odpowiedź jest prosta i smutna - Mają z tego kasę. Otóż jeśli chcemy być "normalnym tibijczykiem" (FACC) to gramy za free. Jednak jeśli chcemy być "elitą" (PACC) to trzeba zapłacić (100 zł / 3 miesiące jeśli dobrze pamiętam).
Nie będę teraz liczył ile CipSoft ma z tego przychodów miesięcznie bo szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi. Ale z pewnością sporo tego.
Chciałbym także zauważyć pewien paradoks - gra, która jest prawdopodobnie najsłabszą grą na PC pod wieloma względami, jest także jedną z najbardziej dochodowych.
Jest to dość skuteczna maszyna do prania mózgu, bo człowiek ogranicza się do bezmyślnego klikania myszką i od czasu do czasu pisania tekstów w stylu "U're noob".
Czy to jest... coś, co ma prawo w ogóle nazywać się GRĄ?! |