Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2008, 03:59   #78
Mettalium
 
Mettalium's Avatar
 
Reputacja: 1 Mettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znany
- Zapewne aż się pan pali do wykonania zadania, nieprawdaż? Więc nie będę zatrzymywał.

Venefi’cus z powrotem całą uwagę poświęcił konstrukcji z kart, nim jednak licz zdążył opuścić loszek pieszczoszek krasnoluda, człowiek wpadł na pewien pomysł. Pomysł miał jednak taką cechę, że jednym z narzędzi, potrzebnych do wprowadzania go w życie, był Pan Majere. Tak więc, czarodziej mimochodem, całkowicie od niechcenie pożegnał licza dokładają jednocześnie kolejną kartę do domku.

- A tak mi się przypomniało, skoro już będzie Pan w osiemdziesiątej ósmej, bądź Pan tak uprzejmy i przynieś mi bukłak wody z tamtejszych jeziorek. Bardzo dobrze działa na skrzydła. Owocnych łowów! Tych dużych jak i tych małych.

Podczas opowiastki Alseunuemor i jego przestawienia z zabawką jaką zdobył, Euxin nie przestawał bawić się kartami. Choć podczas samej przemiany łańcucha, obserwował go kątem oka. Sam pokaz nie zrobił na nim jakiegoś wielkiego wrażania. Zgadza się, dowcipny bajer. Jednak, jak już można kogoś czymś spokojnie polać to istnieją kwasy o ciekawszych właściwościach. Informacją o nieblokowalność tej broni też niczym nadzwyczajnym nie była. Lawa również nie jest magiczna i też większość stworzeń nie jest na nią odporna, ale jakoś istnieją stworki które w niej pływają oraz zaklęcia pozwalające na pożyczenie tej zdolności.

- Niemniej dla nas jest tylko zabawka. Prawdziwe skarby kryją się w samej twierdzy. Wyobraźcie tylko to sobie...Jakież magiczne przedmioty i o jakiej potędze mogli stworzyć arcymagowie dysponując takim materiałem.

Czarodziej sobie wyobrażała… a tego raczej nie lubił. Zgadzaj się, Alseunuemor nie miał za dużo czasu, aby poszukać jakiś dokładnych informacji. Jednakże miejsc, o których można sobie powyobrażać, że są pełne skarbów, mag mógł podać na poczekań z pięć, a po krótszym niż dłuższym zastanowieniu drugie tyle. Po kimś kto liczy sobie tyle od godziny, czarodziej spodziewał się albo konkretnych informacji, albo nie zabierania cennego czasu. Euxin miał nadzieję, że może przynajmniej w raportach na temat zgrai Mefistofelesa znajdzie coś konkretnego. Odebrawszy od gospodarza zwój z trochę większą godnością niż jego towarzysz, czarodziej pogrążył się w lekturze.

- Gratuluje Alseunuemorze. Wspaniała robota. Miałem nadzieje, że zdołam uzupełnić uzyskane przez ciebie informacje własną wiedzą, ale widzę, że nie będzie to potrzebne.


Venefi’cus był zszokowany. Któryś z rozmówców musiał rżnąć głupa… po prostu musiał… lub takowym był. Przecież to niemożliwe, by Alseunuemor w KILKA dni zdobył tyle informacji o dworze Mefistofelesa co osobnik mieszkający tam od DZIESĘCIOLECI. To Euxinowi z dnia na dzień przychodzą mniej lub bardziej głupie pomysł, które wprowadza zaraz w życie. Ale Sephiroth? On na długo przed samym zawiązaniem spisku musiał zacząć się do niego przygotowywać, zbierając informacje o swoim Panie i jego szerokim gronie przydupasów. I po LATACH gromadzenia o nich nawet plotek (choć pewnie nie szczędził kasy na szpiegów) nie ma NIC do dodania?! Egzekutor głupi nie jest, to już pokazał… więc zachowuje swoją wiedzę dla siebie. Tylko po co? Wzrok czarodziej powędrował z nad kart na rakszasę, prezentującego przykutego aniołka. Czyli połowa składu jest za zmianą łącznika…

- Kazałem jego ciało przynieść tu i przykuć do ściany. Oręż miłosierdzia bywa przydatną bronią, nieprawdaż? Oczywiście, trzeba umieć z niego korzystać. Jak oboje panowie wiedzą, niebianie mają sentyment do swoich ziomków i zrobią wiele by ich uratować...Co nam akurat może się przydać. Poprzez swoje kontakty mogę tego niebianina wymienić za przysługę ze strony Celestii...Przysługę, w granicach rozsądku, rzecz jasna. Nawet miłosierdzie Celestii ma swój limit.


- Wszystko pięknie i w ogóle, tylko co to za przysługa? Atak Celestian na twierdzę Demongorona celem odzyskania Xar’nasha? W zasadzie ratowanie mięśniaka jest daremne jeśli ten już się wygadał. Na razie można zostawić go kościejowi, zobaczymy jakie to on ma „talenty do spożytkowania”. A samemu możemy się zająć tym czym proponował wcześniej Sephiroth – odnalezieniem oprawcy naszego drogiego przyjaciela, celem dowiedzenia się czego to on się dowiedział. Ty Alseunuemorze mógłbyś za to skupić się na szukaniu drugiej zgubny. Ja niestety byłem ostatnio u siebie trochę zbyt aktywny i jak dalej będę szaleć to ktoś może się mną zainteresować, a tego chyba nikt z nas nie chce.
 
__________________
To była długa (i kosztowna) awaria...
Mettalium jest offline