Wiliam Moorhous „- To jest owe pytanie natury moralnej?” – zapytała Jennifer i zaśmiała się uroczo próbując ukryć zaskoczenie wywołane pytaniem o Edwarda Calla. William słysząc te słowa również uśmiechnął się. W myślach przyznał, że Jennifer okazała się ciekawą towarzyszką i rozmówczynią. „- Tak, miałam okazje poznać pana Call'a, rozmawialiśmy chwilę całkiem niedawno w pewnym klubie.” – odpowiedziała Jennifer. „Ona jest szczera” – pomyślał William, który spodziewał się po Jennifer większego zmieszania. Przypuszczał nawet, że w chwili obecnej może wyprzeć się znajomości z Callem. W końcu była z nim sama, zręcznie oddzielona od stadka nowicjuszy, nie miała wsparcia Izabell i Nico. A mimo tego zdecydowała się mówić prawdę. William był pełen uznania dla tej młodej damy. „Ona jest szczera” – William powtórzył myśl jeszcze raz. - Tak to pytanie było natury moralnej. – odpowiedział kobiecie - „Moralność to prawda w pełni rozkwitu” jak mawiał staruszek Hugo. A pani mówi prawdę. Zwłaszcza, że mówi pani do osoby, którą pani za na od kilkunastu minut. - William ze swobodą akcentował słowa - Doceniam pani szczerość. Widzę, że jest pani osobą godną zaufania. „- Czemu pyta pan akurat o niego?” – zapytała Jennifer. William obdarzył ją głębszym spojrzeniem. Zaczerpnął haust powietrza i chciał kontynuować wypowiedz. Ale właśnie w tym momencie tuż obok przystanęła na chwilę grupka gości prowadząca ożywioną dyskusję. Mężczyźni rozmawiający tuż obok, ogólny tłok na sali oraz wścibscy i ciekawscy kelnerzy pojawiający się w najmniej odpowiednich momentach rozmowy uświadomiły Williamowi, że nie jest to odpowiednie miejsce na swobodną rozmowę. - Pytam o Edwarda Call’a, ponieważ wiem o waszym spotkaniu w klubie „Odeon”. Call prosił mnie, abym skontaktował się z wami. – Williamowi oczy zabłysły. – Ta sala nie jest dobrym miejscem do swobodnych rozmów. Myślę, że powinniśmy wrócić do pani znajomych i razem udać się w bardziej dyskretne miejsce. William odetchnął i rozejrzał się po sali poszukując wzrokiem pani Review i pana Castelano.
- Co pani myśli o mojej propozycji?- zapytał Will. Nim poprowadził Jennifer w stronę pozostałych nowicjuszy jeszcze raz spojrzał na nią z delikatnym uśmiechem i powiedział: - Bardzo cieszę się, że panią dziś zapoznałem. Bardzo odpowiada mi pani towarzystwo. Mam nadzieję, że podziela pani moje zdanie – kolejny raz uśmiechnął się do Jennifer. |