Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2008, 20:11   #50
Kraven
 
Kraven's Avatar
 
Reputacja: 1 Kraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwuKraven jest godny podziwu
Wojownik był u kresu życia, przez swoją głupotę i chęć zdobycia sławy, leżał w błocie ciężko ranny. Nie miał siły nawet się ruszyć, a co dopiero bronić gdy te stwory go znajdą. Przeklinał w duszy dzień , w którym spotkał starą kobietę w lesie, i swą bezmyślność spowodowaną chęcią sławy. Jego oddech był nie równomierny, słaby, wiedział że długo nie pociągnie w tym stanie, miał całe ciało posiniaczone i poranione. Nigdy nie sądził że tak skończy, ledwo żywy, w lesie pełnym dzikich bestii. Leżał tak godzinami, a godziny stawały się dla niego całą wiecznością, tracąc świadomość raz po raz, walcząc o przeżycie Angarad próbował się podnieść. Nie czół już prawie nic, odchodził w mrok…

Ciało wojownika było w ciężkim stanie i już dawno się poddało, lecz jego dusza i umysł wciąż walczył. Nie poddawał się, próbował… Wiedział ze tylko cud może go wybawić od niechybnej śmierci , śmierci w samotności jaką miał ponieść gdzieś w lasach…

Nastała północ, wojownik był wycieńczony, nie miał już sił dłużej walczyć, chciał by to się szybko skończyło, dziś w nocy stanie przed wielkim Taalem. Cichy odgłos kopyt dobiegł do jego uszów, był ledwo słyszalny i sam wojownik nie wiedział czy jest to jawa czy sen. Tentem kopyt powoli narastał i zbliżał się w jego kierunku z każdą sekundą. A więc to koniec, stało się, bestie wpadły na mój trop i lada chwila tu będę… Każdy kiedyś musi umrzeć, szkoda tylko że właśnie w takich okolicznościach… Łowca czekał, był gotów, pogodził się z losem jaki mu bogowie przygotowali…


Jednak nic się nie stało, odgłosy ucichły, było to bardzo dziwne i zarazem zaskakujące, co się stało, czyżby bogowie dali mu jeszcze jedna szansę… Angarad skoncentrował się i wytężył wszystkie swoje siły aby podnieść się, jednak wynikiem tego było lekkie drgnięcie ciała, a potem jęk przeszywającego go bólu… Nie, nie dam rady, to na nic, nie dam rady… Jestem zbyt słaby... Ból znów powrócił i przeszywał jego ciało, był nie do zniesienia… Zamkną oczy, jego oddech był coraz słabszy… po chwili zasną… umierał…

Wszystko kotłowało mu się w głowie… Obrazy z przeszłości mieszały się z teraźniejszością, a czasem nawet fikcją… Nie wiedział czy to jawa czy sen… W śnie było coś jeszcze.. Czyjś głos.. Delikatny i miły.. „Obudź się”… najpierw ledwo słyszalne szepnięcie „Słyszysz mnie?”... potęgujący, rozbrzmiewający echem w jego umyśle, wciąż powracające… „Człowieku obudź się”... hipnotyzujący, każące mu iść za nim i poddać się jego woli…

Wojownik powoli podniósł powieki, jego oczom ukazała się najpiękniejsza istota jaką kiedykolwiek wdział… Umarłem? … Kobieta klęczał nad nim, gładząc go po twarzy. Jej dłoń była delikatna, niczym płatek pierwszego wiosennego kwitu… Jesteś Aniołem?... Jej długie czarne włosy rozwiewał wiatr, wpatrywała się w niego swymi czarnymi jak noc oczyma… Widać było w nich smutek i współczucie...


Mężczyzna jeszcze chwilę wpatrywał się w kobietę, w jej twarz o delikatnych rysach i pięknych ustach. Po chwili stracił świadomość…
 
__________________
Wolałbym żyć życiem krótkim, ale w chwale, niż długim, ale w zapomnieniu... bo ulubieńcy bogów umierają młodo, lecz później, żyją wiecznie w ich towarzystwie...

Ostatnio edytowane przez Kraven : 23-03-2008 o 20:31.
Kraven jest offline