Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2008, 20:13   #123
Irrlicht
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
Usiadł na ławce i wsłuchał się w szum miasta; położył futerał na gitarę obok siebie, po czym założył nogę na nogę. Westchnął. Dzięki implantowi ocznemu mógł widzieć z tego miejsca prawie całą okolicę i sporą część pokoju, do którego miał wkroczyć Mike.
Ta cała misja zaczyna mi przypominać wakacje, a nie poważne zlecenie. Mógłbym sobie kupić piwo, gdybym nie wiedział, że to miejsce niedługo może zamienić się w piekło.
Jakaś mała dziewczynka podbiegła z okrzykiem:
- Piesek usiadł.
Jakby tego było mało kontynuowała:
- Siedzimy sobie na pupie zamiast porządku pilnować, co?
Zmierzył ją złym spojrzeniem spod hełmu. Ostatecznie nie mogła widzieć jego oczu, ukrytymi za maską przeciwgazową i respiratorem. Niechętnie odezwał się do niej.
- Jak chcesz mieć zabawę, dziewczynko, poczekaj z parę minut, będą fajerwerki.
Nie miał wątpliwości, że Mike zrobi coś... Dziwnego. W końcu po to miał go osłaniać. Łączyło się to z tym, że w jego towarzystwie nie mógł narzekać na nudę. Co do dziewczynki, bawiła go w pewien sposób. Smarkula nie mogła wiedzieć, co tutaj się za chwilę wydarzy.
Koniec końców wyjdzie z tego cholernego pokoju, a ja zdejmę ich. Zemsta jego zemstą, ale jest mi potrzebny do zabicia Wilitsa.
Starał się myśleć o misji, jednak myślami wracał do dziewczynki, która go zaczepiła. Ponownie zwrócił się do niej:
- Ty, nie masz co robić? - mruknął zirytowany także z tego powodu, że respirator nadawał mu mechaniczny tembr głosu. - Wynoś się stąd, zanim dostaniesz w pysk - chciał, by to zabrzmiało opryskliwie. Nie chciał zbędnych ofiar; nie miał cierpliwości do dzieci, dlatego zazwyczaj opędzał się od nich.
Ujrzał elfa, który kręcił się wokół budynku. Stracił kompletnie zainteresowanie całą sytuacją i zaczął myśleć.
Co to kurwa ma być? Nie za dużo tutaj przypadkowych przechodniów? Najpierw jakaś smarkula, a teraz ten... Kim on jest?
Rozejrzał się. Miał złe przeczucie. Namacał futerał gitary i wiedział, że niedługo... Bardzo niedługo będzie musiał użyć zawartości.
 
Irrlicht jest offline