Tak się składa, że to akurat rzecz, o której swego czasu dość intensywnie myślałem.
Z pewnością nie dałbym się zjeść, sporo czasu spędzonego na nauce walki kataną i innym ekwipunkiem charakterystycznym dla samurajów oraz aikido pozwoliłyby mi poradzić sobie z ewentualnymi, "znerwicowanymi" ludźmi. Niektórzy pewnie powiedzą, że to istny archaizm, ale w przypadku broni palnej problemem możne okazać się amunicja, no i ja swoje rzeczy trzymam w domu. Gdyby więc coś walnęło, nie musiałbym zawracać sobie głowy szukaniem czegoś do obrony.
Do tego, sporo czasu spędziłem na nauce wspinaczki, również tej w terenie co dodatkowo dało mi niemałe pojęcie o survivalu, a to w końcu też przydatna sprawa.
Na dobry początek chyba więc by wystarczyło, ale prawda jest taka, że znacznie istotniejsze byłoby to co bym robił, a nie co mógłbym napisać na swojej karcie postaci w tabelce "umiejętności".
Jedno jest pewne, gdybym znalazł się w obliczu jakiejkolwiek zagłady, pierwszym co bym zrobił, byłoby zebranie ludzi, którym jestem w stanie absolutnie zaufać. Prawda jest taka, że zapanowałby chaos i próby funkcjonowania w większych grupach doprowadziłyby do samozagłady, masa koncepcji, walka o władzę itd. Zresztą drużyna złożona tylko z kilku osób o odpowiednich umiejętnościach, poradziłaby sobie znacznie lepiej.
No i jedno jest pewne, nie czekałbym na to co się wydarzy, co wyjdzie z pierwszej lepszej dziury, sam sprawdziłbym tyle ile mógł, bo przydałyby się informacje o wszystkim.
Oczywiście towarzyszyłyby temu poszukiwania jedzenia, innych kompetentnych ludzi i próby nawiązania kontaktu z innymi miastami/miejscami gdzie można natknąć się na ludzi.
__________________ Może być sto postaw i ułożeń miecza, ale zwyciężasz tylko jedną.
- Yagyū Munenori |