Wpatrywał się w twarz gospodarza. Nie mógł się mylić. Taki wyraz mieli tylko zawiedzeni ludzie, bardzo zawiedzeni.
Na myśl o tym że elfkę coś łączyło z tym człowiekiem poczuł delikatną igiełkę zazdrości wbijająca mu sie w serce. Czemu na bogów, skoro widział ją tylko raz ?
Na pytanie musiał jednak jakoś odpowiedzieć, a skoro ten ktoś wydawał mu sie uczciwy ? A co tam pomyślał...
- Panie - przerwał na chwilę - nie wiem jak Ci odpowiedziec by nie sprawić Ci bólu. To nie tak że ona nie chce przyjść. Ona - przeczesał czuprynę - nie może... Została aresztowana - wyrzucił jednym tchem. Widziałem to... Ścigali ją... W ostatniej chwili wręczyła mi wiadomość i adres tego domu, a potem... Potem ją zabrali - dokończył cicho.
Nie miał pojęcia czy robi dobrze czy zle, ale w końcu... robił już wiele głupstw w życiu. |