Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2008, 21:24   #33
Maciass0
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Mecz rozpoczął się, Kane grał ze swoim przeciwnikiem w systemie jeden na jednego do jedenastu punktów. Bardzo proste zasady – nie ma zasad sprawiło, że Kane oberwał w wargę.

,„Ale nawala, muszę uważać, pulsujący ból” – pomyślał jednocześnie łapiąc się za usta w celu sprawdzenia rany.

No dobra gramy dalej. Przeciwnik Kane’a nie przedstawił się co było niegrzeczne, ale to czarnuch – nieokrzesany afroamerykanin z najgorszych dzielnic dużych miast, nie można się dziwić. Grali już dwadzieścia minut było 8 do 4 dla przeciwnika Kane’a. To było oczywiste, że Kane przegra, ale że z kretesem, pewnie starzy koledzy śmiali by się z niego, ale nawet nie wiecie, co przeżywa Kane. Męczy się, gdy tamten dopiero rozgrzewa się.

„Pewnie gra tutaj od paru lat, skurwiel jeden, pewnie kogoś zabił i siedzi, a ja....” – Pomyślał uśmiechając się nieznacznie.

- Powiedz jak się nazywasz, co? Przecież to jest niegrzecznie nic nie mówić w czasie gry – powiedział do jego przeciwnika – jestem nowy i chce coś wiedzieć o tej dziurze. Dobra jak nie gadasz to kończ waść, wstydu oszczędź. –Jak powiedział tak się stało, przegrał 11 do 5. Chociaż gdy skończyli Kane(dla przeciwnika Jamal) był zadowolony, ponieważ gangsta wracał do formy, odzyskiwał siły w mięśniach i czuł, że pot, zaperlił mu się na czole, a raczej spływał z niego śmierdzącymi litrami.

„Muszę przypomnieć sobie wszystkie zagrywki od nowa, bo znowu zjedzie mnie bez mydła.” – Pomyślał

Podszedł do swojego przeciwnika i wyjął rękę na pożegnanie w stylu gangsty, dawno się tak nie żegnał.

-Dzięki za grę, było słabo z mojej strony, ale jeszcze tutaj wrócę, no jutro, nara – powiedział i odszedł odpocząć na ławkę gdzie rzucił swoją część garderoby. Dyszał szybko, czuł jak krew przyspiesza swój bieg, był zadowolony...
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 25-03-2008 o 11:38.
Maciass0 jest offline