Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2008, 23:55   #1
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
[SesjaBleach] Odzyskać Hougyoku!

Rozdział Pierwszy:
Odnaleźć Urahare


Taisuke Nomara. Sala Treningowa Dziesiątego Oddziału.

W końcu udało Ci się wyciągnąć Karoru na mały sparing. Dawno się nie widzieliście. W drodze do sali treningowej Dziesiątki dużo rozmawialiście, opowiadając sobie o różnych misjach, o tym jak się teraz żyło. Nieopacznie temat zszedł na kapitanów, którzy uciekli. Krótka wymiana zdań skończyła się, gdy stanęliście pod drzwiami Sali.

Obowiązkowo przed wejściem do dojo ściągnęliście buty po czym otworzyłeś drzwi lekkim pchnięciem. Po wejściu ukłoniłeś się, jak nakazywał zwyczaj. Rozejrzałeś się dookoła. Mimo, że salę tą znałeś jak własną kieszeń wciąż cieszył Cię widok małych okienek, brązowych ścian oraz słomkowych mat na ziemi.


Wziąłeś boken, tak jak i Twój przyjaciel. Obydwoje przyjęliście pozycję wyjściową. Karoru natarł na Ciebie od frontu i ciął prosto od góry do dołu. Cios zablokowałeś przez podniesienie drewniaka do góry i przytrzymaniu ostrza drugą ręką. Chłopak z Jedenastki uśmiechnął się do Ciebie. Nim zdążyłeś odepchnąć jego miecz on już atakował cięciem od boku, które również sparowałeś. W tym momencie przejąłeś inicjatywę i kopnąłeś kumpla w brzuch. Poszedłeś za ciosem i wyprowadziłeś cięcie po skosie od góry do dołu, które zablokował bardzo prostym blokiem przez co Twój miecz ześliznął się po drewnianym ostrzu bokena kolegi, który wyprowadził szybkie cięcie od góry. Zablokowałeś je w ten sam sposób co pierwszy cios lecz z większym kłopotem.

Nagle koło Twojej głowy pojawił się Piekielny Motyl, który okrążył ją dwa razy. Powiodłeś za nim wzrokiem co wykorzystał Twój przeciwnik i uderzył dwukrotnie w Twojego bokena. Drugi cios przełamał Twoją obronę i uderzył Cię lekko w bark.

- Nie no... Zamyśliłeś się! Boże... - mruknął Karoru.

Uśmiechnąłeś się jedynie i złapałeś czarnego owada i odsłuchałeś wiadomości:
"Masz natychmiast stawić się w Sali Spotkań Kapitanów Gotei 13.
Hitsugaya Toushiro.
"
Ze zdziwieniem na twarzy przeprosiłeś kolegę.
- Nie ma sprawy. Kapitan to kapitan. - mruknął uśmiechnięty.
Niezwłocznie opuściłeś Dojo, kłaniając się przy wyjściu o czym prawie byś zapomniał. Szybko udałeś się w stronę Budynku Głównego.


Miruga Koji. Park U Podnóży Góry Straceńców.

Spacerowałeś sobie pięknym parkiem znajdującym się niedaleko Góry Straceńców. Idąc pomiędzy drzewami przypomniałeś sobie o tym, co działo się tu kilka tygodni temu. Całe to zamieszenie z Kuchiki Rukią, wtargnięcie Ryoka, zdrada i ucieczka Aizena.

Wiedziałeś z plotek, że Sosuke zabrał ze sobą jakąś rzecz. Nie do końca rozumiałeś jego tok myślenia. Najpierw udawał swoje morderstwo, potem pojawia się by narobić szumu i uciec. Mimowolnie zacisnąłeś pięść.

Nagle obok Twojej głowy zaczął latać Piekielny Motyl.
"Proszę stawić się w Sali Spotkań Gotei 13
Yamamoto Genryuusai."


Zatkało Cię. Sam Yamamoto Genryuusai, sam Sōtaichō zaprosił Cię na spotkanie Kapitanów. Było to pierwszy, gdy zostałeś wezwany w to miejsce i nie chciałeś się spóźnić. Używając Shunpo pokierowałeś się w stronę Głównego Budynku, zostawiając za sobą kilka liści unoszących się na wietrze, który towarzyszył Twojemu zniknięciu.


Toushi Kazemaru. Biblioteka Główna Seireitei.

Wziąłeś do ręki jakiś stary, zakurzony zwój. Dmuchnąłeś na niego, wzbijając w powietrze tumany kurzu. Kilka razy przetarłeś ręką i kolejny raz spojrzałeś na zwój. Ujrzałeś zarys napisu lecz nadal nieczytelny. Znów przetarłeś kciukiem po literach. Teraz dało się przeczytać to, co tam napisano. Bakudou no kiyuujuukiyuu. Z zaciekawieniem oraz zapałem odwinąłeś zwój. Po chwili cieszyłeś oczy zapiskami.

Cytat:
Bakudou no kiyuujuukiyuu - Kin!
Zdziwiło Cię to. Brak Inkantacji? Czytasz dalej.

Cytat:
Bakudou no kiyuujuukiyuu dai ni ban - Bankin! Sho kyoku: Shiryuu! Ni kyoku: Hyakurensan! Shuu kyouku: Bankin Taihou!
To już chyba z inkantacją. Ale jakieś krótkie. Twoje rozmyślanie przerwał Ci Piekielny Motyl, który zaczął krążyć Ci koło głowy.

"Proszę stawić się w Sali Spotkań Gotei 13
Yamamoto Genryuusai."


Wiadomość jaką otrzymałeś zatkała Cię. Ze zdziwieniem na twarzy postanowiłeś sprawdzić co się stało. Nie codziennie otrzymuje się takie wiadomości! Wyszedłeś z Biblioteki i od razu skierowałeś swe kroki w stronę Głównego Budynku.


Ayane Wang. Sala Treningowa Jedenastej Dywizji.

Siedziałaś sobie pod ścianą w dojo Jedenastki. Przyglądałaś się sparingowi dwóch mężczyzn, oby dwoje należeli do Dywizjonu Zarakiego Kenpachiego. Jak to w Jedenastce! Mężczyźni naparzali się niemiłosiernie. Byłaś nawet światkiem, gdy pod siłą uderzenia jeden z bokenów najnormalniej w świecie złamał się. W tym oddziale nie raz zdarzały się takie rzeczy.

Jeden z mężczyzn ciął od góry, drugi blokował ciosy z wielką łatwością. Wszystkie cięcia, podcięcia i pchnięcia parował z wielką wprawą co już kilka razy widziałaś. Ten mężczyzna był na większości treningach, które mogłaś oglądać. Nagle koło jego głowy przeleciał Piekielny Motyl, zwracając na siebie uwagę mężczyzny, przez co jego przeciwnik pchnął go w bark.

-AŁ! Dobra, dobra!! - zbił kolejne cięcie, przeciwnik się zatrzymał - Koniec na dziś! Sprawę mam do załatwienia. - powiedział z uśmiechem.
- Tak jest, Oficerze Asai. - odezwał się jego partner sparingowy.

Oficer Jedenastki wyszedł z dojo a koło Twojej głowy przeleciał Motyl.

"Masz niezwłocznie zjawić się w Sali Spotkań Gotei 13.
Unohana Retsu"


Natychmiast wstałaś i wyszłaś z dojo.


Wszyscy. Sala Spotkań Gotei 13.

Weszliście do Sali Spotkań i stanęliście na środku pomieszczenia. Po obu stronach stali Kapitanowie, spoglądając w Waszym kierunku. Yamamoto Genryuusai, siedząc na swoim "tronie" spoglądał na Was swymi starymi oczami.
- Zajmijcie miejsca obok swoich Kapitanów. - mruknął pouczająco.
Wszyscy stanęli w wyznaczonych miejscach, jednak... Trzy osoby stały nadal na środku.
- Wy, Panowie... - spojrzał na nich - ... zajmijcie miejsca tam, gdzie kiedyś stali Wasi zwierzchnicy.
Wykonali polecenie Sōtaichō bez żadnych słów.
- Pewnie domyślacie się poco Was tu wezwałem... - znów zaczął Staruszek - Jak wiecie Sosuke Aizen, Tousen Kanam i Ichimaru Gin zdradzili Soul Society i uciekli do Hueco Mundo. Zabrał ze sobą bardzo potężną rzecz. Hougyoku. Dzięki temu stworzy swą Armię i przyjdzie po zemstę. Zadaniem Waszej Trzynastki jest wkradnięcie się do Los Noches i wykradnięcie artefaktu. Lecz najpierw odnajdziecie Urahare Kisuke. On wie jak otworzyć Gargantę, portal do Hueco Mundo. On Wam pomoże. - opowiedział Wam o zadaniu, jakie Was czeka - Jakieś pytania?

Spojrzał po wszystkich zebranych Oficerach, spojrzał na Was.
 
Panda jest offline