Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2008, 21:29   #72
Geralt z Rivii
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Plaies ouvertes de mon cœur blessé,
Mutilé, je crois pour toujours,
Par ces prédateurs de l’amour
Qui m’ont tant lamenté.

Vous avez eu la clé de mon âme
Mes vous avez transformé ma vie
En un éternel drame
Et tous mes rêves, vous me les avez pris.

Un seul m’a touché
Et infiniment je le pleurerais
Si j’avais réussi à ouvrir son cœur
Je serais peut-être parvenu à effacer ses douleurs.

Mes lamentations n’y changeront rien
Il a lui-même choisi son chemin
Et l’amour que je lui portais
Restera toujours plus fort que mes regrets

J’aurais au moins eu la chance de le connaître
Peut-être qu’un jour, nous pourrons renaître
Et qu’à ce moment là, il ne sera pas trop tard
Que je ne me serais pas libéré de mon désespoir…


Dziwne, ze właśnie w takiej scenerii przypomniał sobie ulubiony wiersz Sophie. Przecież słyszał go zazwyczaj w pięknym słońcu Poities.
-Que je ne me serais pas libéré de mon désespoir…-powtórzył. Przez chwilę był jakby nieobecny. Był tam, przy Sophie, dotykał ją, całował, pieścił...
-Co? Obóz? Ach tak, zaraz zrobimy jakiś szałas-powiedział przebudzony pytaniem dziewczyny. Od razu wyrwał sie z marazmu. Skierował klacz do pięknego, rozłożystego drzewa i zsiadł z niej.
-Poczekaj chwilę, a ja pójdę, nazbieram odpowiednich gałęzi i zbudujemy prowizoryczny szałas-krzyknął.
W tym momencie przez niebo przeleciał ogromny błysk, oświetlając twarz dziewczyny. Było w niej coś znajomego. Coś, czego sam wiedźmin nie umiał określić.
-Zaraz wracam, czekaj na mnie-krzyknął ponownie i ruszył wprost przed siebie.
 
Geralt z Rivii jest offline