Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-03-2008, 21:13   #71
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
- Dzięki - uśmiechnęła się biorąc kurtkę.
Po wybuchu Yeralda zrobiło się jej trochę przykro, dlatego ciepły ton jego głosu i podanie kurtki było dla niej miłą odmianą.
- Myślę,że na północ. Mamy dotrzeć do gór.
Pospiesznie oddalili się od miejsca swojego dotychczasowego pobytu. Jechali przez las. Zbliżała się noc, a deszcz nabierał na sile.
Mateczko driado! Czemu? Co my takiego zrobiliśmy? przeklinała w myślach pogodę.
- Jak myślisz? Moglibyśmy gdzieś robić obozowisko? - spytała starając się przekrzyczeć ryk wiatru.
Las był gęsty i nigdzie nie widać było żadnego miejsca,na którym można by było rozbić obozowisko.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..

Ostatnio edytowane przez Keyci : 25-03-2008 o 21:16.
Keyci jest offline  
Stary 25-03-2008, 21:29   #72
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Plaies ouvertes de mon cœur blessé,
Mutilé, je crois pour toujours,
Par ces prédateurs de l’amour
Qui m’ont tant lamenté.

Vous avez eu la clé de mon âme
Mes vous avez transformé ma vie
En un éternel drame
Et tous mes rêves, vous me les avez pris.

Un seul m’a touché
Et infiniment je le pleurerais
Si j’avais réussi à ouvrir son cœur
Je serais peut-être parvenu à effacer ses douleurs.

Mes lamentations n’y changeront rien
Il a lui-même choisi son chemin
Et l’amour que je lui portais
Restera toujours plus fort que mes regrets

J’aurais au moins eu la chance de le connaître
Peut-être qu’un jour, nous pourrons renaître
Et qu’à ce moment là, il ne sera pas trop tard
Que je ne me serais pas libéré de mon désespoir…


Dziwne, ze właśnie w takiej scenerii przypomniał sobie ulubiony wiersz Sophie. Przecież słyszał go zazwyczaj w pięknym słońcu Poities.
-Que je ne me serais pas libéré de mon désespoir…-powtórzył. Przez chwilę był jakby nieobecny. Był tam, przy Sophie, dotykał ją, całował, pieścił...
-Co? Obóz? Ach tak, zaraz zrobimy jakiś szałas-powiedział przebudzony pytaniem dziewczyny. Od razu wyrwał sie z marazmu. Skierował klacz do pięknego, rozłożystego drzewa i zsiadł z niej.
-Poczekaj chwilę, a ja pójdę, nazbieram odpowiednich gałęzi i zbudujemy prowizoryczny szałas-krzyknął.
W tym momencie przez niebo przeleciał ogromny błysk, oświetlając twarz dziewczyny. Było w niej coś znajomego. Coś, czego sam wiedźmin nie umiał określić.
-Zaraz wracam, czekaj na mnie-krzyknął ponownie i ruszył wprost przed siebie.
 
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 25-03-2008, 21:40   #73
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
- Mhm...
Spojrzała za oddalającym się wiedźminem. Co on niby do mnie mówił? Szkoda, że go nie zrozumiałam. Ale jak to powtarzała kapłanka:"Jeśli nie rozumiesz co się do ciebie mówi,to po prostu uśmiechaj się i przytakuj,to może sobie pójdzie". Co ona jeszcze tam pieprzyła? Aha! "Każdy mężczyzna, którego spotkasz na swej drodze jest potencjalnym ojcem twoich dzieci,więc do jasnej cholery bądź miła". Zaśmiała się na myśl o starych czasach. Brakowało jej tego, ale nie... Bogowie to, Bogowie tamto... Mogło by ich nie być wcale. Ludzie by sobie i tak poradzili. On chce tu rozbić obóz? Szalony.... pomyślała patrząc na drzewo... I na drzewa stojące obok. Klacz ledwo się między nimi mieściła, a co dopiero... Szałas? No nic.... Trochę magii... Ech... Teoretycznie nic nie zaszkodzi,ale.... Spojrzała na okolicę i na deszcz. Krople spływały po jej twarzy. Było to całkiem przyjemne. Nie tak przyjemne jak pieszczoty mężczyzny, ale może być i to. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma Roześmiała się.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 25-03-2008, 21:51   #74
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Yerald zamyślił się. Ta pogoda sprawiła, ze obraz Sophie stał się bardzo wyraźny. Cholernie wyraźny. Ale to coś w postaci dziewczyny. To były chyba oczy. Albo te "nowe", krótsze włosy. Sam nie wiedział.
-Co to było, u diabła?-zapytał sie głośno.
Odpowiedział mu potężny grzmot.
-Ach tak, szałas-przypomniał sobie.
Zaczął zbierać potężne, bogate w liście gałęzie. Za każdym podniesieniem gałęzi, z każdym krokiem, z każdym grzmotem słyszał głos Sophie. Widział jej postać, czuł jej zapach.
-Mówiła, że to jaśmin-wspomniał z cichym westchnieniem.
Zaledwie po 15 minutach miał już odpowiednią ilość gałęzi, by wybudować szałas. Dokładnie według "przepisu" mistrza Yarugi.
-A to Nil się zdziwi-pomyślał, rad z siebie.

Plaies ouvertes de mon cœur blessé,
Mutilé, je crois pour toujours...


Przesłyszało mu się, czy usłyszał głos Sophie? Zdębiał. Rzucił wszystkie gałęzie i pobiegł w kierunku głosu ile tylko miał sił.
 
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 31-03-2008, 12:09   #75
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Wbiegł na polankę. Rzeczywiście stała tam tak dobrze znana mu dziewczyna. Ta, którą kochał nad życie. Stałą z zamkniętymi oczami, odziana w zwiewne białe szaty i recytowała swój wiersz.
Wyglądała tak,jak ją pamiętał. Przerwała. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- Wreszcie przyszedłeś - zaczęło wolno kroczyć ku niemu - Nawet nie wiesz jak długo czekałam.

Nil poczuła dziwny zapach. Jakby rozkładającego się trupa. Nie... To niemożliwe,żeby animy zapuściły się aż tutaj. potrząsnęła głową i uśmiechnęła się. Tym bardziej w taką.... Zerwała się na równe nogi.
- Yerald! - krzyknęła.
- Yerald! - krzyczała biegnąć w poszukiwaniu wiedźmina.
Jak go te cudaki dopadną to będzie nieciekawie myślała nawołując i rozglądając się dookoła.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 31-03-2008, 13:51   #76
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Sophie-szeptał wiedźmin wzruszony -Ach Sophie... Tyle szukałem, cierpiałem... Ja...-dodał.
Nie mógł powiedzieć nic więcej. Cel do którego dążył, cel którym był wypełniony stał właśnie przed nim, anielsko się uśmiechając. Był jakby sparaliżowany. Patrzył na swoją ukochaną brązowymi oczami, ubóstwiając ten widok. Powoli do niej podchodził, rozkoszując się bliskością z ukochaną. Nie zwracał uwagi na grzmoty, czy błyskawice przecinające całe niebo w poprzek. Nie przeszkadzał mu rzęsisty deszcz, niemal utrudniający zobaczenie czegokolwiek. Ją widział dokładnie. Jej biała poświata rozjaśniała wszystko wokół. Yerald zapomniał o wszystkim. Nie w głowie mu była Nil, własna klacz, czy misja od Bogów, która przecież nie polegała tylko na odnalezieniu Sophie. Wiedźmin upajał się tą chwilą.
-Wreszcie razem, już na zawsze. Tylko ja i ona-pomyślał.
Popatrzył głęboko w oczy dziewczyny i już doskonale wiedział czego chce. Czego oboje chcą.
-Tak, Sophie, czekałem na tą całą wieczność-rzekł zbliżając swoje usta do ust dziewczyny.
 
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 31-03-2008, 22:24   #77
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Gdy poczuł na swoich ustach jej ciepłe usta, nagle coś go sparaliżowało. Zamiast rozkoszy poczuł ból. Nagle dziwne zimno wypełniło jego ciało.
Sophie odsunęła się od niego i spojrzała. W jej oczach rozbłysły wesołe ogniki. Dłonie zamieniły się w ciężkie macki i oplotły go całego. Z chwili na chwilę dziewczyna zaczęła przemieniać się w obrzydliwą, czarną poczwarę, która rechotała złowieszczo.
- I co mój ukochany? Nadal chcesz tego, o czym myślałeś? - zaskrzeczała - bo ja nadal chcę tego o czym myślałam. Ponoć wiedźmińskie mięso należy do rzadkich rarytasów.
Zaczęła się powoli zbliżać.

Nil biegała dalej po lesie nawołując Yeralda. Gdzie ten idiota? beształa go w myślach. Stanęła w miejscu i zamknęła oczy. Duchy lasu,wiatru,przeszłości,teraźniejszości i przyszłości szeptała Pomóżcie mi znaleźć Yeralda
Nagle pojawiła się w jej dłoni biała nić. Otworzyła oczy i zaczęła, przesuwając ją w dłoniach, iść przed siebie.
Oby nie było za późno myślała.
Zaczęła biec. Po chwili zza drzewa jej oczom ukazał się widok Yeralda w objęciach animy.
- Cholera! - wykrzyknęła.
- Ani - przedstawiła się anima - Choć dl;a niektórych Sophie.
To powiedziawszy wysunęła swój wielki,fioletowy język,ozdobiony wielkimi bąblami i polizała nim policzek wiedźmina.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 01-04-2008, 00:11   #78
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Wiedźmin był w szoku. Nie, szok to za mało powiedziane. To nie był jego wymarzony pocałunek.
-Co?! Moja Sophie! Ja...-miotał się Yerald.
Widok ohydnej poczwary wstrząsnął nim i jakby sparaliżował. Nigdy nie miał do czynienia z takim stworem. Nigdy. Gdy długi język "tego czegoś" dotknął policzka wiedźmina, ten wrzasnął z bólu. Próbował sięgnąć po miecz, lecz anima za mocno go skrępowała. Nie, to nie skrępowanie. Był sparaliżowany. Właśnie to sobie uświadomił. Nawet nie zauważył pojawienia się Nil. Żeby chociaż mógł złożyć palce do znaku Igni. Mógłby podpalić tę niewątpliwą piękność.
-Do diaska! Do też żądza robi z człowiekiem. Muszę być ostrożniejszy-pomyślał.
Poczwara stopniowo wzmacniała swój ucisk. Yerlad z ledwością mógł oddychać.
Nil!!!-zdążył krzyknąć, gdy anima "przytuliła" go zbyt mocno... I stracił przytomność...

W głowie wiedźmina krążyły przeróżne myśli, postaci, miejsca. Czuł, jakby oglądał przedziwny pokaz, ukazujący jego życie. Wszystko tam było. Całe jego życie. Ze wszystkimi szczegółami, których przecież, przynajmniej teoretycznie, nie pamiętał.
-Czy ja umarłem?-pytał sam siebie. -Czy tak wygląda śmierć?-dodał po chwili.
Było mu jakoś lekko. Nie czuł już bólu. Nie chciał niczego. Już nie. Było mu... dobrze. Za dobrze, by to mogło być prawdą. Za dobrze, by mógł tak trwać.
-Czy to już koniec?-zadał pytanie. Niestety trafiło ono w próżnię.
 

Ostatnio edytowane przez Geralt z Rivii : 01-04-2008 o 00:17.
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 10-04-2008, 19:08   #79
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Nil patrzyła na wiedźmina. Usłyszała jak ją wołał. A może jej się tylko wydawało...
- Słuchaj Ani... On należy do mnie. Puść go - powiedziała z mocą.
- Chyba jednak woli mnie - zarechotała.
- Nie wydaje mi się.

Wyciągnęła przed siebie rękę z otwartą dłonią.
Na moc daną mi... wyszeptała. Dalsze słowa zagłuszył silny powiew wiatru.
Anima spojrzała na nią. Jej oczy lekko się rozszerzyły, a uścisk osłabł.
- I co? - spytała zaskoczoną poczwarę.
Nie czekając na odpowiedź dalej recytowała słowa zaklęcia.
- Czarodziejka... - warknęła.
Silny powiew wiatru "trzepnął" monstrum w policzek, lekko go nadszarpując.
- Puść go, proszę po dobroci.
Anima odrzuciła ciało wiedźmina na bok a sama ruszyła na Nil.
Dziewczyna wiedziała,ze animy nienawidziły czarodziejów... Niepostrzeżenie wyjęła sztylet zza pasa...
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 12-04-2008, 16:23   #80
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Nagle szedł starą drogą. Yerald ją znał. Prowadziła wprost do obozowiska Yarugi. Już z dala poznał ten wysoki las sosnowy, te chaty, niemal wtapiające się w krajobraz, ten dym, skręcający się, jak niemal dwadzieścia lat temu. Dostrzegł swojego mistrza, stojącego tuż przy wejściu do obozu. Podbiegł, klękając.
-Mistrzu, ja zawiodłem, ja...-wiedźmin nie mógł wykrztusić słowa. Było mu wstyd, cholernie wstyd.
Yaruga nic mu nie powiedział, tylko wziął go za rękę i zaprowadził do chaty. Yerald szedł powoli, z opuszczoną głową. Usiadł na krześle, które wskazał mu jego wzór. Wzór, którego nigdy nie doścignie. Wiedźmin spojrzał w oczy swojego mistrza-biła od nich wielka mądrość.
-Mistrzu, chciałbym znać odpowiedź na jedno pytanie. Czy ja...-rzekł Yerald łamiącym głosem.
-Nie-odrzekł, jak zwykle oszczędny w słowach, Yaruga. -Powiem Ci tylko jedno. Dbaj o Nil-dodał.
Nagle obraz zaczął falować, aż rozmazał się niemal zupełnie. Yerald znów stracił przytomność. Na śnie czy w jawie?
 
Geralt z Rivii jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172