Wątek: Bissel - sesja
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2004, 20:52   #4
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Morque siedział jak zwykle, trochę z boku. Nie lubił ścisku na równi z ludźmi. No, ludzi nie lubił bardziej. Półelfi mieszaniec okazywał to wystarczająco wyraźnie by mieszkańcy Ostoi nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. Nie mieliście i wy. Mruk i milczek nie lubił gadać ani o sobie ani o czymkolwiek. A jak już się odezwał to tak, że szło w pięty. Ale robotny był. I zręczny. Tam gdzie on był robota szła szybciej, choć mało kto chciał z nim pracować. Nie dbał o to.
Siedział odziany w swój codzienny ubiór, ciżmy, lniane spodnie i koszulę rozchełstaną na piersiach, ukazującą pocięty wąskimi pasemkami blizn tors. Nie miał przy sobie niczego, bo wszystko zostawił w domu, w którym nocowaliście. Nie było tego wiele. Jakaś stara tarcza, miecz w pochwie, jakiś tobołek pobrzękujący i torba. Wszystko ciśnięte pod łoże na którym sypiał.
Słysząc słowa Paula tylko skrzywił się i mruknął:
- Jak chcesz umilić czas to może pomilcz?? - jego oczy patrzyły jakoś tak obco i ... dziko. Zwłaszcza w blasku wschodzącego nad jeziorem księżyca.

Od osady po drewnianym pomoście szedł powoli podtrzymywany przez jednookiego Jorertha, tutejszego wodza wojennego, Bat. Starzec trząsł się przy każdym kroku a jego chude członki sprawiały wrażenie jakby miały rozpaść się przy następnym kroku. Mimo to, dzięki jakiemuś cudownemu zbiegowi okoliczności, doszedł. Siadł ciężko dysząc na jednym z pniaków a Joreth stanął za nim prężąc swą muskularną sylwetkę. Ten to mógł podkowy łamać!
- Cieszy, żeście razem, w komplecie - żekł dziadek wypluwając słowa z bezzębnej szczęki - długo byliście w naszej osadzie, jedliście, piliście, spaliście. Teraz czas odpłaty. Mam do was prośbę a wy ją spełnicie, bo jesteście prawi. Nieprawdaż? - na poły pytał, na poły stwierdzał, choć nie mógł raczej mówić tego do Morque.
 
Bielon jest offline