- Mhm...
Spojrzała za oddalającym się wiedźminem. Co on niby do mnie mówił? Szkoda, że go nie zrozumiałam. Ale jak to powtarzała kapłanka:"Jeśli nie rozumiesz co się do ciebie mówi,to po prostu uśmiechaj się i przytakuj,to może sobie pójdzie". Co ona jeszcze tam pieprzyła? Aha! "Każdy mężczyzna, którego spotkasz na swej drodze jest potencjalnym ojcem twoich dzieci,więc do jasnej cholery bądź miła". Zaśmiała się na myśl o starych czasach. Brakowało jej tego, ale nie... Bogowie to, Bogowie tamto... Mogło by ich nie być wcale. Ludzie by sobie i tak poradzili. On chce tu rozbić obóz? Szalony.... pomyślała patrząc na drzewo... I na drzewa stojące obok. Klacz ledwo się między nimi mieściła, a co dopiero... Szałas? No nic.... Trochę magii... Ech... Teoretycznie nic nie zaszkodzi,ale.... Spojrzała na okolicę i na deszcz. Krople spływały po jej twarzy. Było to całkiem przyjemne. Nie tak przyjemne jak pieszczoty mężczyzny, ale może być i to. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma Roześmiała się.
__________________ ..::Fushigi Gin Hikari::.. |