Spokojnym krokiem przemierzał bibliotekę, mijając znane mu półki, przeczytane zwoje. Większość z tego już dawno przestudiował, albo, jeżeli nie było ważne, to przynajmniej rzucił na to okiem.
Tak, biblioteka Seireitei była prawdziwą skarbnicą wiedzy, najprawdopodobniej największą, jaka kiedykolwiek istniała. Ale znalezienie w niej czegoś przydatnego było, delikatnie mówiąc, bardzo irytujące. Czy nikt w tym miejscu nie sprząta?
Lekko pomasował swoje czerwone oczy, i ruszył dalej. Ostatecznie dotarł do ostatniej przeglądanej przez niego półki zwojów, i wziął się za następną, aż znalazł coś co zdawało się być warte uwagi. Starł zalegajacą warstwe kurzu i zabrał się za studiowanie zawartości.
---------
Lekko skłopotany wpatrywał się w zwój. To był numer 99? Właściwie, po szczytowym osiągnięciu Sztuki Wiążącej spodziewał się bardziej imponującej inkantacji. Chyba, że to była sama nazwa. To by miało sens.
Z rozmyślania wyrwał go przelatujący mu tuż przed oczami czarny motyl. Ze zdziwieniem odsłuchał krótką wiadomość od Generała. Ten dzień pełen jest niespodzianek…
Lekko westchnął, i uważnie zwinąwszy zwój, odłożył go na półkę. Czym prędzej udał się na miejsce spotkania.
---------
Wysłuchał wstępu, kątem oka lustrując zgromadzonych. Tak naprawdę to nie wiedział, w którym miejscu zawsze stał jego były kapitan, w końcu zebrania kapitanów miały to do siebie, że uczęszczali na nie tylko kapitanowie, ale widząc porządek, w jakim ustawione były inne dywizje, ostatecznie zdecydował się stanąć naprzeciwko Soifon.
Doczekawszy się końca przemowy, zaczął poważnie rozważać fakt, czy aby na pewno dobrze słyszy. Spojrzał na resztę zgromadzonych oficerów, i wszystko wskazywało na to, że z jego słuchem wszystko jest w porządku.
Był rozdarty. Z jednej strony był szczęśliwy że będzie miał okazję choćby utrzeć nosa swojemu byłemu kapitanowi, z drugiej jednak strony miał poważne wątpliwości czy aby na pewno jest na to dostatecznie przygotowany.
I czym było to całe Hougyoku?
Zanim zdecydował się cokolwiek powiedzieć głos zabrał oficer z dziesiątej dywizji. Lekko mu przytaknął i postanowił zaczekać na odpowiedź generała. |