Lukas [36] Shade cierpliwie czekał na przybycie pozostałych. Liczył, że ktoś z nich wpadł na jakiś trop, lub ma chociaż pomysł, co dalej. Cała ta walka, najpierw ze szponiastą poczwarą, potem z gargulcem, dała mu wiele nowych, acz niczym nie uzasadnionych teorii. "Hmmm. Oba te stwory w chwilę przed śmiercią wyjęczały jakieś sakramentalne 'tak'... Mam dziwne przeczucie, że wraz z ich zniszczeniem coś oswobodziłem. Teraz pozostaje zapytać, jaki to coś będzie miało stosunek do mnie. Heh. Za dużo Wrót Baldur'a... Kangaxx, te sprawy. Pogadam o tym z pozostałymi." Sheenaz przyglądała mu się z jedną z Jej bezcennych min na twarzy [o-czym-myślisz-Kotku-bo-jak-o-mnie-to lepiej-coś-miłego!]. Niemrawo się do Niej uśmiechnął. -Dobrze się bawiłem wczoraj. Dzięki.
Odwzajemniła uśmiech. Ludzie na Sienkiewicza wyraźnie delektowali się latem i feerią barw jaką dawało im słońce. Shade, patrząc na jakichś gnojków, palących przy Placu Artystów tak intensywnie, że aż łzawiły im ślepia, obmacywał kryształ w swojej kieszeni, zastanawiając się, do czego on tak naprawdę służy. Kiedyś planował pokazać go Ignacemu, ale obawiał się, że on w jakiś sposób go wykorzysta. Brak zaufania...
__________________ LoBo
"Rzucę pawiem dalej niż widzę!"
Ostatnio edytowane przez DoomThrower : 30-03-2008 o 11:44.
|