Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2008, 19:41   #111
Kometa
 
Reputacja: 1 Kometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dom ciepło, muzyka, schronienie w trakcje tej zamieci. Jak była mała uwielbiała przyglądać się zimie, będąc otulona kocem w ciepły domu. Patrzeć na płatki śniegu tańczące z wiatrem. Ale być po tej stronie gdzie śnieg sypie w oczy, gdzie zimno przenika całe ciało, a powietrze z każdym oddechem, zdaje się zamarzać w połowie drogi do płuc, nie było niczym przyjemnym. Dlatego chciała wejść jak najszybciej do tej willi. Poza tym muzyka, upajała się każdymi jej dźwiękami. Słowa też jakby tak znane skądś. Ale ich otoczka i brzmienie było
dla niej, jak słodkości dla dziecka. Smakowała je w końcu tyle czasu spędzała nad czytaniem tekstów piosenek, wyobrażając, czym jest melodia, starała się znaleźć ich rytm. Utworów, w których zasłuchane były jej pełnosprawne koleżanki, ale czy same słowa mogą wystarczyć?

Gdy nagle piękno muzyki zakłócił inny dźwięk, spojrzała w lewo, stała tam dorożka zaprzężona w jednego konia. Koń parskał i był zdecydowanie zniecierpliwiony, zimno i jemu doskwierało. Na twarzy Natalii pojawił się uśmiech. Koń! Przebiegła obok Kassyndry i podeszła do zwierzęcia. Ściągnęła rękawice i delikatnie zaczęła gładzić jego pysk. Patrzyła mu prosto w oczy. Koń powoli uspokajał się. Miał piękną czarną grzywę i delikatną sierść.
Widać, że dbają o ciebie- szepnęła, przytulając się do szyi. Czuła ciepło bijące od niego. Miała tyle pięknych wspomnień związanych z tymi zwierzętami uwielbiała kontakt z nimi. Gdy chodziła na hipoterapię. Tyle dni spędzony w siodle, w galopie przez puste pola. Dla niesłyszących także była przeznaczona ta forma terapii. Uczyła się by dotykiem okryć, co planuje. Uczyła się ciepła i bliskości i zaufania. A tego nie dawali jej ludzie.

Poklepała ogiera po szyi i już chciała pochwalić woźnice za utrzymanie konia, ale gdy tylko spojrzała na jego twarz zamarła. Była szara i surowa, jak u zmarłego, oczy miał wlepione w dal, nieobecne, zupełnie nie reagował na obie dziewczyny stojące obok nich
Atmosfera jak z wiersza Gałczyńskiego- pomyślała, przypominając sobie słowa, znanego z dzieciństwa wiersza.
„Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożka, zaczarowany koń”

Ale jednocześnie Natalia otrząsnęła się jakby ze snu, przypomniała sobie, że to, co widzą, mimo że tak realne, jest tylko wytworem wyobraźni.
Zamiast zastanawiać się i rozmarzać na tym, co tu widza, oni musza działać! Coś w niej zachęcało do działania.
Nie wiedzą przecież, jaką postać może przybrać zło tutaj czekające na nich. A ich czujność jakby w uśpieniu. Póki, co dają się tylko zwieść tutejszym obrazom, a przecież tą dorożka zapewne przyjechał tutaj Paweł. Popatrzyła na twarze pozostałych, także jakby w zapomnieniu.

-Za bardzo chyba wszyscy się za bardzo odpłynęliśmy od naszego zadania we własne marzeni- stwierdziła.

Im dłużej przyglądała się woźnicy tym bardziej jego twarz, napawała ją strachem.
Wyprzedzając pytanie Kassyndry powiedziała:

- To, co dzielimy się Mocą i wchodzimy tam, chyba pora się ogrzać już i zobaczyć, czym jest ten świat snu?- powiedziała z wyzywającym głosem do pozostałej dwójki, bo chyba czas już było poznać pierwsze upiory tego świata.

Gdzieś w niej odezwała się natura wojowniczki.
 
__________________
„Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H.
Kometa jest offline