Misia wytrzeszczyła oczy z niedowierzania i przez chwilę stała z dość niemądrą minką wpatrując się w monetę. Potem rozejrzała się dookoła, po twarzach innych dzieci - czy też to widzieli? Jak to możliwe?
- Czy mogłabyś jeszcze raz rzucić monetą? I zadać nieco inne pytanie... Może moneta podpowie nam, gdzie znaleźć jakieś schronienie... W lewo, czy w prawo. - poprosił Kuba. Misia bez przekonania skinęła głową.
Wszystkie te rozmowy o wybieraniu, zmęczeniu i jedzeniu przypomniały jej, że jest jednak dziewczynką z krwi i kości. A to oznaczało burczenie w brzuchu i coraz mniej siły na wędrówkę. Może faktycznie lepiej odnaleźć schronienie niż Szklaną Górę? Zmęczenie, głód i ból stópek nie sprawiały jej już tyle radości, co wcześniej nawet ból mięśni od ciągłego biegania. Bycie zwykłą dziewczynką też ma swoje minusy! Zamiast jednak skarżyć się, powiedziała:
- Wydaje mi się, że Piotrek ma rację. Możemy chyba bardziej wierzyć jemu, no i Dobremu Wilkowi, który przestrzegał nas, żeby nie ufać świnkom. Nie rozdzielajmy się, ale chodźmy w prawo.
Po chwili odezwała się jeszcze wprost do Michasia:
- Potrzebowanie pomocy to nic złego. A dawanie pomocy to wielka frajda. Ty pomagasz Ali, no nie? Więc nie zachowuj się tak, jakby miała Ci spaść z głowy korona i nie zabieraj innym frajdy pomagania zostawiając ją tylko dla siebie. Mnie by było miło, gdyby ktoś się o mnie martwił i troszczył, bo to znaczy, że temu komuś na mnie ZALEŻY! Jak byś się poczuł gdyby ktoś do Ciebie powiedział "spadaj, nie chce Twojej pomocy, wszystko zrobię sam"? Jesteśmy przyjaciółmi, pamiętaj o tym. Przyjaciele sobie pomagają.
Pomimo moralizatorskiego tonu i nieco ostrej wypowiedzi Misia na końcu uśmiechnęła się do Michała, podkreślając to, że są przyjaciółmi i mogą na siebie liczyć. Wreszcie znowu wzięła monetę, skupiła się i podrzuciła ją do góry. Z dużo mniejszym przekonaniem wydeklamowała: "Monetko, monetko powiedz przecie,
W którą stronę mamy się udać w tym świecie?
Reszka wskaże stronę prawą, w lewo wskaże orzeł,
Moneta do.... bezpiecznego schronienia dostać się nam pomoże!" Pieniążek zatoczył w powietrzu kilka piruetów, a gdy Monika chciała go złapać... prześlizgnął się przez jej palce, upadł na ziemię i przeturlał się jeszcze kawałek, po czym zatrzymał się. NA SZTORC! Misia zrezygnowana podniosła monetę, pokręciła głową i schowała ją do kieszeni sukienki.
- Ja głosuję za prawą stroną... - nagle dziewczynkę jakby olśniło, rozejrzała się po twarzach wszystkich dzieci i zapytała przestraszona - Czy przypadkiem nie było z nami jeszcze jednego chłopca? Takiego ze skrzypcami czy czymś takim? Gdzie on się podział? |