Piotruś Czarny Piotrek czekał na odpowiedz innych dzieci. Wrodzoną niecierpliwość narastała w nim z każdą chwilą i przeradzała się w irytację, która kumulowała się grożąc wybuchem złości. Chłopiec nieświadomie próbował rozładować gromadzące się w nim napięcie przestępując z nogi na nogę, skubiąc rzadką bródkę i nerwowo pocierając kark.
Jako pierwszy zwrócił na niego uwagę Kuba, który od razu zaczął przedstawiać swoje pokrętne teorie na temat ścieżek.
„- Jak widać, obie drogi doprowadzą nas do celu.
Piotruś niezbyt rozumiał jak Kuba mógł wiedzieć, a tym bardziej widzieć jak obie drogi doprowadzą dzieci do celu. „- Prawa droga wygląda jak uosobienie pułapki, dziwnie miła i przyjazna w tym podstępnym świecie.”
Następna wypowiedz Kuby również nie rozjaśniła mu w głowie. Szczególnie owo „uosobienie pułapki” wydawało się tak niezrozumiałe i pokrętne, że aż dziwne w ustach dziecka. Piotruś nie bardzo rozumiał, ale przecież był tylko dzieckiem. A Kuba myślał już chyba bardziej po dorosłemu. „Może powinienem jemu pozostawić wybór drogi skoro mówi takimi niezrozumialnymi mądrościami” – przemknęło mu przez myśl.
Po chwili Kuba zwrócił się już bezpośrednio do Piotrka:
- Nie mógłbyś jeszcze raz pogadać z tym pajączkiem? Może słyszał o jakimś domku do wynajęcia na jedną noc? - Niestety ten pająk obżarł się muchą i śpi jak zabity – odpowiedział. - Piotrek? A skąd wiesz że akurat prawa ścieżka jest właściwa? – następne pytanie rzucił Jaś.
- Pewności nie mam, ale wydaje mi się, że prawa ścieżka jest lepsza od lewej. Słowa Michała (wierzę bardziej Piotrkowi niż wskazaniom świnek) i Misi (wydaje mi się, że Piotrek ma rację. Możemy chyba bardziej wierzyć jemu) chłopiec przyjął z uśmiechem, jaki zwykle wypływa na usta wtedy gdy ktoś wyraża słowami zaufania do nas.
Niecierpliwość i dziwna irytacja opuściły chłopca na dobre. |