Radość z powodu stanicy wygasła niemal tak szybko jak się pojawiła. Otwarte wrota, ani śladu życia, Felix zaczynał mieć nieciekawe przypuszczenie. Wszyscy dotarli tu na skraju wytrzymałości, a oaza bezpieczeństwa okazała się być zwykłą fatamorganą. „Przynajmniej będzie można się ogrzać i choć odpocząć przed chłodem i wiatrem” – pomyślał próbując się pocieszyć. Włożył wiele pracy i wysiłku, aby uleczyć wszystkich żołnierzy, warunki jednak nie sprzyjały leczeniu. Ciągły mróz i zimno wręcz pogłębiły zły stan kamratów, pomimo to Felix nie tracił nadziei, kora z brzozy dość dobrze spisywała się w tych warunkach, w każdym razie była lepsza od niczego. Niestety zima nie pozwalała odszukać ziół a jego zapasy właściwie niemal już zupełnie stopniały.
Ostrożnie wraz z innymi wjeżdżał do stanicy obserwując co tu się stało i co pozostało…
[Rzut w Kostnicy: 81] [Rzut w Kostnicy: 22][Rzut w Kostnicy: 30][Rzut w Kostnicy: 72][Rzut w Kostnicy: 88][Rzut w Kostnicy: 99][Rzut w Kostnicy: 14]