Białogłowa
Zarumieniła się jak jabłuszko i spuściła główkę. Gdy usłyszała o tym, że powinna udać się na spoczynek podniosła głowę:
- Ale tu nie ma co więcej radzić. To musiała być ta wiedźma, to ona skrzywdziła mojego ojca! Prosze, zróbcie coś z nią... Ja tak bardzo sie jej boję! Idźcie do wiedźmy i... I zabijcie ją - znowu zaczęła szlochać i patrzeć z nadzieją w oczach to na Angusa, to na Ven, to na innych z drużyny. Jednak reszta wydawała się być mało zainteresowana całą sprwą... poza czarodziejem, który bardzo głęboko się zamyślił i wydawał się być wręcz nieobecny duchem w swoim ciele. Venefica
- Pewnie zgubił się w zamku. Chociaż wcale taki duży to on nie jest... - podeszła do Białogłowy i położyła jej dłon na ramieniu - Uspokój się proszę... Płacz nic tutaj nie da. Zobaczymy co da się zrobić w sprawie tej wiedźmy. Obiecuję ci, ze nie wyjedziemy stąd, dopóki nie dowiemy się co się dzieje...
Ven spojrzała na Angusa - Czy możesz mi powiedzieć jak się tutaj dokładnie dostałeś? I czy to królestwo było celem Twojej podróży? Widzisz, mam niestety pewne przeczucie, że nie jesteśmy tutaj przypadkiem... |