Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2008, 12:31   #616
Odyseja
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Wszystko wydarzyło się tak szybko...

- Luinehilien zajmij się krasnoludem, Amman i Beriand zwiążcie Mi Raaza i wrzućcie do piwnicy. Verryaalda przestań celować w Mi Raaza!!...To na pewno nie jest Człowiek w Czerni! Jestem Pewien! A potem dokończymy śniadanie i się naradzimy. Mamy sporo do zrobienia, zanim wyruszymy poza miasto.

Półelfka skinęła głową i przykładając fragment rękawa do rany, zaprowadziła inżyniera na kanapę. W międzyczasie jednym skinieniem dłoni zdjęła zaklęcie ochronne. Jej skóra błyskawicznie wróciła do normalnego stanu. Druidka tak jak Turam, była w szoku. Myślała jednak trzeźwo, niemo rozważając wydarzenia sprzed ostatnich kilku minut. Delikatnie zagwizdała, a po paru sekundach przy jej boku zjawiła się Nuhilla.

- Dalej, mała. Przynieś mi opatrunki. Szybko... - powiedziała cichym, pozornie spokojnym głosem.

Wilczyca zamerdała ogonem i pobiegła na górę. Zwierze, pomimo tego że było bardzo mądre, nie wiedziało co się tu zdarzyło. A nawet jeśli... Wilczyca nie zrozumiałaby wagi tego co zaszło. Teraz raczej nikt nie pozwoli Mi Raazowi wędrować z nimi. Kapłan leżał nieprzytomny w piwnicy, Turam ranny i oszołomiony na kanapie... Tylko dlaczego Mi Raaz zemdlał? Musiało wydarzyć się coś jeszcze. Tylko co? Może miało to coś wspólnego z poprzednim porażeniem, tym w kanałach? Tego Luinehilien mogła się tylko domyślać. Wilczyca przybiegła, trzymając w pysku komplet niezbędny dla uzdrowiciela. Druidka zajęła się opatrywaniem krasnoluda. Magia w przypadku tej rany na szczęście nie była potrzebna. Dziewczyna ranę posypała ziołami mającymi zapobiec zakażeniu, po czym maleńkim bandażem zakleiła ranę.

- Wszystko jest w porządku. To tylko niewielkie draśnięcie. - próbowała uspokoić inżyniera.

Potem razem ze wszystkimi zasiadła do śniadania i przysłuchiwała się rozmowie. Tylko co miał na myśli Verryaalda, gdy mówił o Rasganie "wiem kim jesteś i jaką masz reputację wśród swoich"?
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline