Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2008, 15:50   #11
Lio
 
Reputacja: 1 Lio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputacjęLio ma wspaniałą reputację
Nie miał w zwyczaju oglądać się za siebie, nie uczynił tego również przekraczając próg bramy Senkai. Chwilę później, jego oczy spoglądały już na świat żywych istot.
- Szkoda, że nie mogę wpadać tu częściej. - rzucił pod nosem, wesoło się uśmiechając i pogwizdując.
Nie zwracał uwagi na idiotyczne pytania Juna. Choć można było różnie myśleć na temat Mirugi, był na tyle rozgarnięty by wiedzieć, że wystarczy jedynie chwile poczekać by dowiedzieć się gdzie iść. Jak prędko się okazało, nie popełnił błędu.

Wycie Pustych, nawet go nie zaskoczyło. Podobnie jak reakcja jego "towarzyszy". Doskonale wiedział, że walki nie da się uniknąć, nie miał jednak tyle czasu, by z czystym sumieniem go marnować i czekać aż reszta weźmie się do roboty. Działanie wyprzedziło myśl i kiedy Koji zakończył swe rozmyślania, ciało już szykowało się do walki.

Jego Raiatsu zaczęło gwałtownie rosnąć, choć nie dało się tego po nim w żaden sposób poznać. Twarz miał uśmiechniętą i spokojną, a postura nie zmieniła się w żaden sposób. Jego wzrok przeskakiwał nieustannie z Pustych na Shinigami, z Shinigami na Pustych, a głowa znów zaszumiała od myśli.

Wszyscy zaraz rzucą się na Menosy, jeden już pędzi w stronę Adjuchasa. Szkoda, że nie mam ochoty mu pomagać.

Oparł parasol o ramię i przyjrzał się Gargancie, z której wypełźli najsilniejsi przeciwnicy, chwilę później z ziemi podniosły się tumany kurzu, a kiedy opadły, Kojiego już tam nie było.

Pędził za Asaisem, zbliżając się do niego w błyskawicznym tempie, ale jednocześnie w sposób, który umożliwiał każdemu zauważenie jego ruchów. Jego prędkość zdawała się ignorować opór jaki stawiał rozłożony parasol, który Miruga zwyczajnie za sobą ciągnął.

Jeśli użyją Cero, z części miasta zostaną zgliszcza, nie mam czasu na zabawy.

Kiedy zrównał się z oficerem jedenastego oddziału, spojrzał przez chwilę na jego twarz. Wyraz zadowolenia, który się na niej malował, zwyczajnie go rozczarował.

- Byaku... - wypowiedział spokojnym głosem, jednocześnie znikając wszystkim z oczu, używając Shunpo. Ponownie pojawił się tuż przy głowie jednego z Gillianów wymierzając w jego stronę wskazujący i środkowy palec, tak by wskazywały jednocześnie drugiego, którego częściowo zasłaniał mu pierwszy. - ...rai. - białe światło rozświetliło niebo.

Nie czekając na działanie czaru i świadom obecności jeszcze jednego Giliana. Złapał za swój parasol, końcem drzewca przed siebie i przemknął obok trzeciego Menosa wyprowadzając błyskawiczne, poziome cięcie. Zatrzymał się daleko za nim, a parasol ponownie trzymał oparty o ramię.
 
__________________
Może być sto postaw i ułożeń miecza, ale zwyciężasz tylko jedną.
- Yagyū Munenori

Ostatnio edytowane przez Lio : 01-04-2008 o 19:51.
Lio jest offline