Sesja dzieje sie na pustyni, gdzie dwaj gracze muszą odnaleźć artefakt.
Mg-ja
G1-mój przyjaciel, grający seksowną półelfką
G2-mój kolega grający nierozgarniętym (zupełnie jak on sam) półorkiem, pragnącym odbyć stosunek z półelfką (Droga moderacjo, ja niczego nie propaguję!)
Sytuacja: G2 chce przenocować w karczmie należącej do G1, G1 zamyka go w pokoju na klucz.
Mg: Słyszysz szczęk zamka i chichot dobiegający zza drzwi.
G2: Rozbieram się (miał płytówę), po czym siadam na łóżku i robię sobie dobrze (samo to mnie deczko rozwaliło).
Mg: Piwo, które piłeś w karczmie było niezidentyfikowane, podobnie jak jedzenie. Chce ci się do ubikacji.
G2:Yyy...Wystawiam tyłek przez okno i walę na dół.
MG: Nawaliłeś na grupkę strażników miejskich, którzy klnąc wbiegają do karczmy.
G2: O kurde! Dobra, wyskakuję przez okno (wpadł w swój kał) i lecę na drugi koniec miasta!
Zostawił pełną zbroję płytową na łóżku.
Ta sama sesja, G2 miał kupić G1 cygara, które można było dostać tylko w sklepie z ziołami.
MG: Wypicie kilku piw miało swój skutek. Chce ci się siku.
G2: Szukam WC (sic!) oraz sklepu zielarskiego.
Mg: Widzisz duży budynek otoczony pnączami i żywopłotem, z wielkim szyldem okolonym liśćmi.
G2: Wchodzę do środka
MG: Widzisz ladę zagraconą ziołami i staruszka stojącego za ladą.
G2: Dzień dobry, czy jest WC męski?!