Perfekcyjnie odmierzone skinięcie głowy. Tradycyjna sekundowa demonstracja stoickiego zginania karku, pozbawiona służalczego entuzjazmu i samobójczej buty… Działanie przesiąknięte doświadczeniem człowieka służącego w kuluarach władzy.
Czarna limuzyna gładko ruszyła z miejsca aby spełnić rzeczowy nakaz Michaiła Iljuszyna. Tym samym spełniła również pierwszy warunek bycia rządowym autem – niezawodność podczas ruszania z miejsca. Dobry samochód musi startować równie perfekcyjnie jak ciało sprintera na Olimpiadzie: lekko, z wyczuciem momentu i zgodnie z powziętym planem. Jednak to właśnie trafienie w złoty środek koordynacji kierowca-auto sprawia największe trudności… Rusza za wcześnie – falstart, został z miejsca odrzucony. Rusza za późno – traci szansę na obranie czołowej pozycji. A osiągnąwszy jeden szczyt perfekcji nagle dostrzega kolejny, wyższy i bardziej stromy. Z wyczuciem rozpoczyna proces zmieniania biegów i naciskania pedałów podeszwami eleganckich butów… A jego oczy penetrują z uwagą świat rozciągnięty przed maską politycznego luksusu.
Czterdzieści kilometrów na godzinę, sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, sto dziesięć... Jednostajna, płynna praca silnika...
Opływowy kształt połyskujący w świetle ulicznych latarni pędził wśród ciemności nocy, wymijając władczo zarówno pojedyncze Wołgi jak i jednostkowe maszyny sprowadzane z Kraju Kwitnącej Wiśni. Gdzieniegdzie dało się również wypatrzyć całkiem bliźniacze cienie mafijnego luksusu oraz chińskie samochodziki o wytrzymałości ich zabawkowych odpowiedników. Mimo to trasa była całkowicie przejezdna - w świadomości wielu Moskwiczan noc jest dobrym czasem tylko dla bandziorów i narkomanów... Jakby na potwierdzenie tych słów, polityczny kogut przeprysnął przez puste skrzyżowanie z przeciągłym niebiesko-czerwonym jazgotem. Być może niejeden obywatel (jeden z tych uważających się za szczególnie porządnych) w odpowiedzi na znajomy dźwięk uchylił w swojej bezsennej enklawie wykrochmalone zazdrostki, te oddzielające go od miejskiej rzeczywistości (z przyzwyczajenia, nie ciekawości). Chociaż od wielu lat starano się ująć w uprzywilejowane ramy prawne osoby mogące korzystać z sygnalizacji specjalnej, wszelkie tego typu dotychczasowe próby spalały na panewce. Po wymuszający poszanowanie hałas sięgają wszyscy politycy rządowi, deputowani do Dumy, wyżsi urzędnicy mogący sobie pozwolić na kierowcę i eleganckie auto, biznesmeni, gwiazdy mediów oraz gangsterzy. Nikt z nich nie może czekać na czerwonym świetle i tłuc się w porannych korkach… Każdy z nich spieszy się po zaszczyty, władzę i (co najczęściej się zdarza) własną klęskę.
Spieszy się także Michał Iljuszyn w towarzystwie Rafała Gregorczyka...
Siłą rzeczy wysokie tempo utrzymuje również Borys Iwanowicz Błochin, wioząc na tylnym siedzeniu spieszącego się szefa największej partii w kraju... a być może również przyszłego prezydenta.
Mężczyzna mocno zacisnął zęby, aby nie ziewnąć... |