Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2008, 21:13   #26
Hawkmoon
 
Hawkmoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputację
Beres mrucząc pod nosem o kłopotach i "kurwie ich maci" dołączył do karawany. Nie wiedział, czy dobrze zrobił, jednak, gdy w porze obiadowej zamiast jedzenia obok niego padł trup, wiedział dobrze, że zrobił błąd. I to niewybaczalny. Oraz nieodwracalny.

Przesunął się w cień drzewa i przyglądał całej scenie. Nie mieli szans z wyszkolonym oddziałem łuczników, którzy ich otoczyli. Jedyna droga to dyplomacja. Dlatego postanowił się nie wtrącać.

Wiedźmin wiedział, że jeśli sięgnie po broń, wszyscy wymierzą w niego. Stał więc i nawet nie drgnął. Dosłyszał co mówi domniemany Don Fiasco i jak sobie nim gębę wyciera.

Jeszcze niedawno obelgami mnie obrzucał i groził, a teraz proszę, zrobił ze mnie obrońcę karawany. Takiego wała!

Gdyby nie mocne postanowienie, jak nic wykonałby w jego stronę obraźliwy gest na ramieniu. Korciło go również, aby wziąć jakiś kamień i z całej siły palnąć go w ten pusty łeb. Obiecał sobie, że jeśli z tego wyjdą, to tak właśnie zrobi. Nie będzie młodzieniaszek nam tu bruździł.
 

Ostatnio edytowane przez Hawkmoon : 01-04-2008 o 21:15.
Hawkmoon jest offline