-" Nuuuda"- krzyczał w myślach Volstagh.-" Nuuda do kwadratu! Toż to uciekając z Wrót Baldura miałem ciekawszą drogę! "
Wędrując przez miasto na grzbiecie konia rozglądał się po mieście...
Trochę z ciekawości...Trochę z wczucia się w rolę. Purchawek leciał gdzieś w górze wypatrując żarcia...albo, w co gnom jednak wątpił, potencjalnych szpiegów.
Droga mijała spokojnie, a choć Volstagh starał się wypatrzyć wścibskie oczy to w miejskim tłumie szanse na to były znikome. Ale dziki mag nie wątpił , że byli obserwowani. Za to wątpił by tożsamość panny Leracher nie była znana...Jak i to dla kogo pracuje. -" Z tym elfem z twarzą zakrytą maską rzucamy się w oczy bardziej niż gigant na niziołczym festynie."- pomyślał ponuro gnom spoglądając na Leekana.
Od czasu do czasu spoglÄ…daÅ‚ na swÄ… „opiekunkÄ™” i zastanawiajÄ…c siÄ™ na zagadniÄ™ciem jej...Aczkolwiek żadne sÅ‚owa nie przychodziÅ‚y gnomowi na myÅ›l.
Kątem oka zauważył tatuaż...Kolejna zagadka na tej drodze. Psionika kojarzyła się Volstaghowi nieprzyjemnie ...Z Podmrokiem i tymi wszystkimi oslizłymi i paskudnymi rzeczami które skrywały ciemności tego obszaru. Dlatego, też wolał milczeć, przynajmniej dopóki przejeżdżali przez miasto.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 03-04-2008 o 06:54.
|