Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2008, 18:40   #144
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
-" Nuuuda"- krzyczał w myślach Volstagh.-" Nuuda do kwadratu! Toż to uciekając z Wrót Baldura miałem ciekawszą drogę! "
Wędrując przez miasto na grzbiecie konia rozglądał się po mieście...
Trochę z ciekawości...Trochę z wczucia się w rolę. Purchawek leciał gdzieś w górze wypatrując żarcia...albo, w co gnom jednak wątpił, potencjalnych szpiegów.
Droga mijała spokojnie, a choć Volstagh starał się wypatrzyć wścibskie oczy to w miejskim tłumie szanse na to były znikome. Ale dziki mag nie wątpił , że byli obserwowani. Za to wątpił by tożsamość panny Leracher nie była znana...Jak i to dla kogo pracuje.
-" Z tym elfem z twarzą zakrytą maską rzucamy się w oczy bardziej niż gigant na niziołczym festynie."- pomyślał ponuro gnom spoglądając na Leekana.
Od czasu do czasu spoglÄ…daÅ‚ na swÄ… „opiekunkÄ™” i zastanawiajÄ…c siÄ™ na zagadniÄ™ciem jej...Aczkolwiek żadne sÅ‚owa nie przychodziÅ‚y gnomowi na myÅ›l.
Kątem oka zauważył tatuaż...Kolejna zagadka na tej drodze. Psionika kojarzyła się Volstaghowi nieprzyjemnie ...Z Podmrokiem i tymi wszystkimi oslizłymi i paskudnymi rzeczami które skrywały ciemności tego obszaru. Dlatego, też wolał milczeć, przynajmniej dopóki przejeżdżali przez miasto.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 03-04-2008 o 06:54.
abishai jest offline