Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2008, 07:50   #155
Toho
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś jechał ścieżką, silniczek wesoło terkotał na dość niskich obrotach. Jaś starał się oszczędzać benzynę, jak tylko mógł. W sumie to cieszył się, że w końcu ruszyli ... chciał czym prędzej zapomnieć o sprawie ze świnkami i wilkiem. Miał tylko nadzieję, że dalej będzie o niebo lepiej.

W pewnym momencie na niebie dostrzegł wielkie coś. Z początku wydawało mu się, że to samolot i miał już nawet krzyknąć ratunku i machać rękoma, ale okazało się, że to ptak. Ogromy. Jaś przez chwilę zastanawiał się co to może być za cudo. Dopiero, gdy ptaszysko zaczęło lądować zauważył, że to gęś. "Niedobrze, niedobrze ..." Jaś znów zaczynał się bać. Nie lubił gęsi, miał do nich dziwną awersję, traumę. A wszystko wiązało się z wizytą u kochanych dziadków na wsi. Dziadkowie trzymali wiele zwierząt typowych dla wsi - w tym i gęsi. Co prawda dziadek ostrzegał, że gęś może powalić człowieka skrzydłami, albo nieźle poszczypać, ale Jaś się nie przejął. Szalał na desce po podwórku ile wlazło. Dopiero gdy mało co nie rozjechał małych gąsek zobaczył co oznacza gęsia furia - został poszczypany i nabawił się wielu sińców. W domu rzecz jasna zbajerował, że się wywalił - ale uraz do tych ptaszysk został...

Jaś w końcu przestał wspominać dawne dzieje, gdy z gęsi na ziemię zeskoczyła jakaś kobieta. Przypominała mu nieco matkę - były w dość podobnym wieku. Jaś przez chwilę stał z rozdziawionymi ustami, lecz po chwili je zamknął. Kobieta zagadnęła go pierwsza:
- Ja na gęsi , ty na desce z kółkami. Nie wiem, kto jest dziwniejszy… Mama Gąska jestem.
Eeeee ... ekhem.. Jaś zająknął się i ostatnim wysiłkiem zamienił jąkanie w chrząknięcie.
Dzień dobry pani. Jestem Jaś. A tak ten tego - to pani co tu robi? Jaś starał się delikatnie wybadać sprawę. Delikatnie wyłączył nogą silniczek deski. W razie problemów wolał uciekać o własnych siłach, dzięki czemu miał większą kontrolę nad deską. Jaś patrząc uważnie na kobietę zastanawiał się czy jest kolejną "świnią" podłożoną przez szalonego króla, czy dobrym złym wilkiem. Oczywiście oczy (a przynajmniej jedno) Jasia przez większość czasu obserwowały wielką gęś... W głowie Jasia trwało gorączkowe poszukiwanie bajki o matce gąsce ... ale nic nie mógł znaleźć.
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline