Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2008, 08:02   #27
Nimsarn
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
Perlisty śmiech dziewczyny wypełnił salę, lecz o dziwo nie zbudził śpiącego olbrzyma. Po chwil w izbie pojawiła się płowo włosa dziewczyna, by razem z wycierającą do tych czas rozlaną wodę staruszką z wysiłkiem zaciągnąć śpiącego ku pokojom gościnnym. Wyraźnie ubawiona całą tą sytuacją wyspiarka zamieniła kilka kąśliwych uwag ze stojącym opodal mężczyzną, poczym minąwszy stękającą trójkę udała się w stronę własnego pokoju. Po drodze wołając ku wyglądającemu z kuchni karczmarzowi by śniadanie i kąpiel o brzasku gotował.

Ay: Ledwo kraciasta spódnica Seratii zniknęła w ciemnych czeluściach części gościnnej, do sali raźno wkroczył brzuchaty karczmarz. Nie zwracając dalszej uwagi na szamoczące się z śpiącym niewiasty, energiczne zabrał się za wycieranie rozlanego pod kontuarem piwa. Gdy zażyczyłeś sobie następną kolejkę skwapliwie nalał złocisty płyn do skórzanego kupka. Po podaniu napitku jednak nie wrócił do poprzedniego zajęcia, siadając na jakimś zydlu stojącym za kontuarem cierpliwie ci się przyglądając.
Trwało to jakąś chwilkę, nim zorientował się, że się mu przyglądasz. Nerwowo chrząknął i: - Późno już panie - odburknął - Zamykać będziem...
Nie doczekawszy się odpowiedzi z rezygnacją, wytarł resztkę piwa, pogasił kaganki, zaryglował drzwi i za progiem kuchni zniknął. Gdy ostatnie odgłosy kuchennej krzątaniny ucichły, salę wzięli w wspólne władanie cisza i mrok.

Obudziły cię odgłosy otwierania kuchennych drzwi, skrzypienie wypaczonej podłogi i stukot stawianego na drewnie cebra wody. Przez wypełniające okna pęcherze do wnętrza sączyło się blade światło poranka, nadając znajomej sali smaku świeżości. W kuchennych drzwiach stała płowowłosa dziewczyna, na którą wołano Zulka. Wyraźnie speszona twoim widokiem, nieśmiało wskazała na cebrzyk wody i trzymaną w ręku szmatę. Wyraźnie wskazując cel swego przybycia.

Seratii: Długo nie mogłaś zasnąć i powodem tego nie był ani marny siennik, pełny wystającej tu i ówdzie słomy, ani cuchnąca potem poduszka. Zresztą było tak zawsze odkąd zeszłaś na ląd, jakby wraz z skrzypieniem mokrych lin i słonego drewna pozostawiłaś na łodzi część siebie. W końcu, gdy zmorzył cię długo oczekiwany sen, jakieś nieznośne szamotanie, szuranie dochodzące za drzwi nie przegoniło czkanego przybysza z powrotem w tęsknotę za miękkim kołysaniem łodzi.
Ręka bezwolnie spoczęła na rękojeści rapiera. Nim jednak zdążyłaś się podnieść szuranie oddaliło się, by w końcu zamilknąć na zawsze.
Rano obudziło cię pukanie do drzwi i lekko ochrypły kobiecy głos - Pani, otworzyć proszę, kąpiel gotuje...
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 03-04-2008 o 09:11.
Nimsarn jest offline