Gdy Misia zauważyła latający punkcik na niebie, schodzący coraz niżej, przetarła ze zdumienia oczy. Ale gdy wielkie ptaszysko nie zniknęło, wyciągnęła rączkę do góry i wskazała palcem:
- Patrzcie! Tam, na niebie!
Gdy ptak wylądował, a kobieta na jego grzbiecie zaczęła rozmowę z jadącym z przodu Jasiem, Misia niewiele się zastanawiając ruszyła biegiem przed siebie. Zatrzymała się dopiero tam, gdzie stali oni.
- Dzień dobry pani - powiedziała grzecznie i dygnęła, zaraz jednak zmarszczyła brwi i surowo przyjrzała się kobiecie - Przysłał panią ten Zgniły Jajek? My się nie damy tak łatwo, nie dostanie nas w swoje łapska. Załatwiliśmy Świnki i Złego Wilka, potrafimy się bronić! Więc niech pani lepiej nie udaje i powie prawdę, bo i tak się dowiemy! - w tej przemowie czegoś jeszcze brakowało, więc po chwili dziewczynka dodała z równie marsową miną, ale grzeczniej - Proszę. |