Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2008, 23:50   #14
zbik_zbik
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Machat wszedł do karczmy, przywitał się z karczmarzem i udał się do swego pokoju. Zdjął koszulę i wrzucił de pełnego ubrań wiklinowego kosza. „Trzeba będzie zanieść Zofii żeby uprała, ale nie dziś, to by wyglądało głupio, dziś idzie z Liz do teatru”, podszedł do dużej szafy, nałożył białą, czystą koszulę, zarzucił marynarkę z brązowego sztruksu, kołnierzyk koszuli wystawił na marynarkę, uczesał się, przyciął paznokcie, napił szklankę wody i ruszył.

Liz cieszyła się z bukietu jak dziecko i w podziękowanie pocałowała Machata. „To było miłe”, uśmiechnął się i biorąc dziewczynę pod rękę ruszył w stronę miasta. Niestety nie mógł jakoś się odezwać, wszystko co wcześniej wymyślił jakoś wyleciało mu z głowy a to co zostało nie wydawało mu się już tak ciekawe i zabawne. Szli w milczeniu, ale była to cisza przyjemna. „Może te małżeństwo to nie byłby taki głupi pomysł”, szybko odgonił tą myśl, a nie podobała mu się ona tylko dlatego, że nie był to jego własny pomysł a podsunięty przez innych.

Dochodzili do teatru, dostrzegł wśród żebraków znajome twarze, wiedział kim są i na co pójdą te pieniądze, które zbiorą. Liz dała parę miedziaków, chciał zaprotestować ale, co miał powiedzieć, więc się powstrzymał. Ruszyli dalej, dostrzegł sytuację którą chciał wykorzystać do własnych interesów: Oktawian de Maurissaut wysiadał z powozu i szedł w stronę Jana de Veille – książęcego szampierza. Skierował się do nich, do de Villa doszli w tym samym momencie, Machat podniósł lekko kapelusz i odezwał się:
- Dobry wieczór panom, piękna noc nam się szykuje, piękne przedstawienie, ja mam piękną towarzyszkę, można powiedzieć ‘Brioński sen’ – przy czym ostatnie dwa słowa podkreślił.
Oktawian trochę się jakby zaniepokoił.
- Nie martw się panie Oktawianie, ‘Brioński sen’ jest dla każdego. To co widzimy się w środku? – nie czekając na odpowiedź ruszył do wejścia. Znał z imion połowę tutejszej elity mimo, że z nimi nie rozmawiał. Wiedział że może się to kiedyś przydać. Był zadowolony z tego co teraz zrobił, jeśli któryś był uzależniony to znajdzie go na przerwie i nawiąże rozmowę, a wtedy wystarczy umówić się na spotkanie i będzie dobry zarobek.

Doszli na swoje miejsce usiedli wygodnie i czekali na rozpoczęcie.
- Ciekawe o czym będzie sztuka? – udał zainteresowanie.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.

Ostatnio edytowane przez zbik_zbik : 08-04-2008 o 00:22.
zbik_zbik jest offline