Pałac Aserotha
Nagle wielkie trzęsienie wstrząsnęło całą ziemią. Towarzyszył mu oślepiający blask światła.
Kaena zasłoniła oczy i osłoniła głowę przed spadającymi fragmentami pałacu, który niewyobrażalnie szybko zmieniał się w ruinę. Słyszała wrzask czarnoksiężnika, przeklinający cały świat. To... nie był9o możliwe, a jednak druidka to czuła. Apokalipsa. Armagedon. Koniec świata. Elfka wyraźnie to czuła. Zbyt związana była z aurą tego świata, by nie zauważyć, że to jego koniec. Czyżby słyszała dźwięki trąb?
Merno
Tylko dzięki skrzydłom,
Anioła nie strąciła z nóg siła wstrząsu. Oślepiający blask światła sprawił, że
Sidrim musiał osłonić oczy. Wiedział co się dzieje, ale dlaczego tak nagle? Dlaczego to wszystko zostało przerwane? Dlaczego właśnie teraz słychać ze strony Niebios dźwięki trąb? Niebo zapłonęło czerwonym blaskiem, chmury zamieniły się w żywy ogień.
Sidrim wiedział, że armie Nieba i Piekła zrywają się do walki. Że legendarni Czterej Jeźdźcy Apokalipsy wyruszyli siać cierpienie i zamęt. Ludzie w panice zaczęli kryć się w mroku swych domów, a cała armia
Aserotha zniknęła.
Wszyscy
Po chwili wszystko się skończyło i zapadła ciemność. A w oddali jaśniało maleńkie światełko, do którego kierowali się sprawiedliwi. Czy
Sidrim pokonał Ziarno Nienawiści? Czy
Kaena dokonała właściwego wyboru w obliczu potrzeby podjęcia decyzji tak sprzecznej z jej neutralnością? Tego Ci nie powiem, możecie się tylko domyślać...
***
Dagmara zamknęła książkę i chwilę wpatrywała się w jej okładkę. Zaczęła rozważać zakończenie i stwierdziła, ze autorka chyba nie miała chęci jej dokończyć, więc wstawiła jakąś idiotyczną końcówkę. Położyła ją na półce i następnego dnia odniosła do biblioteki.
Koniec.