Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2007, 16:53   #341
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Pole Bitwy

Wszystko rozegrało się błyskawicznie. eTo praktycznie jednocześnie z magicznymi pociskami ruszył na Łowcę. Ten pewnie zmiażdżyłby osłabionego magią krasnoluda, gdyby nie magiczna broń Erwana. Pociski lekko poraniły bestię. Sidrim zmienił tor lotu, by nie stać się ofiarą tej magii. Natychmiast nawrócił i ciął mieczem zdezorientowanego Łowcę. Skrzeczący ryk rozległ się nie tylko w mieście, ale i w lesie. Czarna krew buchnęła zza przeciętej, fioletowej skóry. Cała ta obrzydliwa ciecz rozprysnęła się po aniele. Nieliczna straż, z pomocą najemników będących w mieście, z trudem oparła się nieumarłym, którzy stracili część swej mocy po upadku ich dowódcy. Walka dalej się toczyła, teraz jednak na murach. Przerażeni ludzie tłoczyli się w centrum miasta, nie wiedząc co począć. Jedyna nadzieja na pokonanie wroga była w płonących wiciach. Ale czy na pewno one coś dadzą?
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 29-11-2007, 20:37   #342
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Sidrim wzbił się w powietrze, biorąc zamach na głowę Łowcy, gdy bardziej poczuł niż zobaczył nadchodzące zaklęcie. Opuścił ostrze ustawiając skrzydła pod takim kątem, żeby cofnęły go do tyłu, a za razem uniosły na sporą wysokość.
Nagle zobaczył osiem pocisków lecących w stronę paskudnika z różnych kierunków.
Milczący Anioł machnął raz potężnymi skrzydłami, omijając bezpośrednie zagrożenie stworzone przez pociski.
Krasnolud atakował gołymi pięściami silnego Łowcę, zranionego pociskami kocura. To była szansa na skuteczny atak, którą Meririmon postanowił wykorzystać, więc machnął skrzydłami po raz kolejny, zbliżając się do ofiary z dużą prędkością, po czym uniósł miecz, biorąc szeroki zamach, a w ostatniej chwili, zaczął machać skrzydłami w przeciwnych kierunkach, przekładając prędkość lotu na prędkość obrotów wokół własnej osi. Dwa błyskawiczne obroty w powietrzu zwiększyły jeszcze impet uderzenia miecza Serafina, który w odpowiednim momencie gwałtownie wyprostował ręce, przykładając do tego całą swoją siłę oraz dokładając całą prędkość obrotów.
Nie zdziwiłby się, gdyby Łowca zasłaniając się rękami, stracił je razem z głową.
Anioł ciął w głowę, którą bez trudu oddzielił od reszty ciała, lecz jeszcze potwór zdążył wydać z siebie skrzeczący ryk, który słychać było nawet w lesie.
Czarna krew chlapała na Sidrima, który zatrzymał się prawie nieruchomo w powietrzu, a następnie wylądował łagodnie na ziemi, poszukując kolejnego celu.
Durmir'sav zdawał się radośnie promieniować ciemnością, pokryty czarną krwią.
Anioł rozejrzał się i zobaczył mnogość sił wroga i stwierdził, że nawet gdyby się troił, i tak to będzie trochę za mało, więc poleciał na plac w centrum miasta, zaś gdy był nad nim, zwrócił na siebie uwagę, opadając trochę.
-Cała ludzkość was potrzebuje! To tylko jedno starcie z wielu, lecz osłabi ono siły Czarnoksiężnika! Czy chcecie, żeby wami zawładnął?! Oczywiście, że nie chcecie! Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście słabi! Jesteście silni, więc pokażcie, jacy jesteście! Nie dajcie się zniszczyć, zgnębić! Niech mężczyźni RAZEM wspomogą strażników dzielnie walczących o was! Wy również walczcie o siebie, o swoje rodziny, domy, majątki! Jeżeli nic nie zrobicie, wszystko upadnie, więc chwyćcie za broń, utwórzcie formację! Jestem Aniołem, posłańcem Bożym. Bóg przysłał mnie, bym pomógł zaprowadzić pokój, lecz mam wam POMÓC, a nie wykonać całą pracę za was! To wy musicie chcieć bronić to, co dla was ważne! Najbardziej cenna rada: Bóg, honor, ojczyzna! Pokażcie, że macie honor i nie wycofacie się z wojny o swoją ojczyznę! Bóg jest z wami i przygarnie was pod swoje skrzydła! Obiecuję wam to!-krzyczał, po czym wylądował, pospiesznie rysując na ziemi kwadrat.
-To wasza formacja! Weźcie miecze, utwórzcie ją i nie dajcie jej złamać! Bóg z wami-wrzasnął ponownie, wzbijając się w powietrze. Czuł wewnątrz, że słowa, które wypowiedział o swoim Stwórcy były pustymi, lecz nie dał tego poznać.
Serafin poleciał na mury, by wspomóc strażników w walce ze szkieletami, które próbowały dostać się do środka miasta. Obrał swój nowy cel, którym były trzy kościotrupy, na które zamachnął się szerokim łukiem, chcąc po prostu przeciąć ich w pasie niezależnie czy się zasłonią, czy nie. Przyłożył do tego taką siłę, że teoretycznie ostrze powinno przejść jak przez kości i laskę jak przez masło.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 29-11-2007, 22:30   #343
 
Marcellus's Avatar
 
Reputacja: 1 Marcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemuMarcellus to imię znane każdemu
Erwan usmiechnal by sie, gdyby specyfika jego formy pozwalala na taki gest.
Glowny problem zostal zlikwidowany i to przy wmiare minimalnym zuzyciu energi przez samego czarnoksieznika. Przekradajac sie w cieniu pobiegl na mury. Gdy juz sie tam znalazl szybko znalazl wmiare odosobniana grupke przeciwnikow.
Malo go obchodzilo czy straz miejska dostanie sie pod dzialanie jego zaklecia.
Zamierzal uzyc czegos spektakularnego by pozbyc sie sporej liczby wrogow na raz.
Stanal twardo na czterech lapach i skoncentrowal sie. Wokol niego pojawila sie mroczna aura, ktorej widok przyprawial tych o slabszym umysle o panike, wymioty lub szalenstwo. Poraz kolejny pentagram na czole kota zajarzyl sie piekielnie czerwonym swiatlem. Tym razem bylo ono jednak o wiele potezniejsze.
Mroku ciemniejszy niz bez gwiezdna noc, czerwienszy niz krew. Zakopany i zapomniany w strumieniu czasu, w TWYM wielkim Imieniu skladam przysiege ciemnosci. Niechaj wszyscy glupcy ktorzy stoja przed nami. Dzieki twej i mej mocy zostana zgladzeni :Gern'Kahan - w tym momencie przed kotem zmaterializowala sie wielka trzeszczaca od energi kula. Uniosla sie wysoko w powietrze az zaslonila slonce. Na niemy rozkaz czarnoksieznika z wielka predkoscia spadla na wybrana grupe istot. Tam gdzie upadla wszelkie zywe stworzenie zaczelo gnic, starzec sie i rozsypywac w proch.

Po rzuceniu zaklecia Erwan przykucnal zbierajac energie ale zarazem szykujac sie do uniku. Jego ogon poruszal sie nerwowo a siersc na grzbiecie zjerzyla sie.
 
Marcellus jest offline  
Stary 30-11-2007, 17:04   #344
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Gnom przyglądał się walce jaka rozgrywała się na ulicy. Widział jak krasnolud rzuca się na demona z gołymi pięściami. Zawsze szanował tą rasę za waleczność i talent inżynierski, ale widok krasnoluda walczącego bez broni z demonem zaimponował mu. Widział jak jakieś magiczne pociski uderzają stwora, a z nieba spada jakiś skrzydlaty człowiek. Nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego. Nie wiedział jak to możliwe by człowiek mógł latać. Wydawało mu się, że może to być albo magia lub jakiś wynalazek w rodzaju mechanicznych skrzydeł. Jednakże wydawało mu się mało prawdopodobne, iż ludzie mogli wpaść na taki pomysł i co ważniejsze zrealizować go.

Latający człowiek zabił demona i wzbił się w powietrze. Osomo podążył za nim wzrokiem. Nigdy nie przypuszczał, że coś takiego zobaczy. nadal nie mógł uwierzyć, że ten człowiek lata. Słyszał opowieści o latających stworzeniach, ale nie mógł sobie przypomnieć, by choćby jedna wspominała o czymś podobnym. Po chwili człowiek poleciał w stronę placu gdzie zebrali się mieszkańcy osady. Gnom nie zastanawiając się ani chwili ruszył za nim. Gdy dotarł na plac człowiek tam już był i wygłaszał jakąś przemowę do zgromadzonych tam ludzi. Gnom przybliżył się by słyszeć o czym mówi. Usłyszał jak tajemniczy osobnik namawia przerażonych mieszkańców do chwycenia za broń i walki ze szkieletami jakie atakowały mury miasta. Na zakończenie swojej mowy stwierdził, że jest "aniołem" - posłańcem boga. Te słowa zaskoczyły Osoma. Nie spodziewał sie ich usłyszeć. Słyszał w przeszłości o takich co zwali siebie posłańcami najróżniejszych bogów, ale byli to zawsze szarlatani albo chore umysłowo istoty, które wierzyły w to co mówią.

Oszołomienie słowami człowieka ze skrzydłami szybko minęło zwłaszcza, że anioł szybko odleciał. Gnom został patrząc się przez moment na stojących przednim ludzi. Przyglądając się ich twarzom zrozumiał, że może wykorzystać to wydarzenie dla własnych celów.

- Ruszcie swoje psie dupy - krzyknął na ludzi przed sobą. - Macie tylko dwa wyjścia: albo ruszycie na mury walczyć albo uciekniecie z miasta jakimś tajnym przejściem, bo miasto jest okrążone. - Osomo miał nadzieję, że wreszcie znajdzie się ktoś kto będzie znał drogę ucieczki. Jednakże coraz częściej w jego głowie pojawiała się myśl, że będzie musiał się przyłączyć do walki.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 30-11-2007, 21:15   #345
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Hiro

Hiro okładał demona z całych sił i nie zauważył nawet pocisków uderzających we wroga. Widział tylko swojego przeciwnika. Widział tylko, że jeszcze żyje. Nie zauważył także jak anioł odcina głowę bestii. Jedyne co zarejestrował, to fakt, że demon zaczął upadać na ziemię. Kiedy już leżał zaczął go kopać.
Dopiero po kilku kopnięciach zauważył brak głowy u swojego przeciwnika. Wtedy przeklął okrutnie zabójcę swojego przeciwnika, gdyż własnoręcznie chciał ukatrupić istotę, która zniszczyła jego miecz. Wtedy kolejna fala wściekłości zalała krasnoluda, jednak tym razem nie miał wokół siebie nikogo na tyle blisko, żeby obwinić go za to wszystko i ukarać odpowiednio.
Wtedy doszło w końcu do krasnoluda, że musi zdobyć jakąś broń, a później skupić się przede wszystkim na znalezieniu odpowiednio dobrego kowala. Zamiast tego podniósł rękojeść swej dawnej katany i włożył ją do plecaka. Następnie rozejrzał się do wokół w poszukiwaniu lekkiego, dwuręcznego miecza. Wiedział jednak, że nie znajdzie odpowiedniej dla niego broni natychmiast, lecz czymś musiał walczyć. Uwagę skupił na broni najbliższego trupa, czyli przed chwilą ubitego demona. Jeśli miał przy sobie miecz, to go wziął. ~ Skoro zniszczyłeś mi miecz, to ja zabiorę twój. ~ pomyślał.
Jeśli demon jednak nie miał miecza, to rozejrzał się za jakimś zakładem kowalskim albo sklepem z bronią i skierował do niego swoje kroki. Wątpił czy będzie ktoś pilnować tych miejsc podczas tej bitwy, i miał nadzieję na dobranie sobie broni na dłuższy czas dopóki nie znajdzie odpowiedniego mistrza kowalstwa.
Dopiero kiedy już miał broń ruszył do walki z resztą najeźdźców. Kiedy przepychał się przez innych walczących nie robił tego delikatnie, tylko stanowczo rozpychał na boki sojuszników stojących mu na drodze do najbliższych przeciwników.
W oczach krasnoluda nadal można było zobaczyć wielką wściekłość i wręcz rządzę walki, więc biada temu co będzie chciał zatrzymać Hira.
 
eTo jest offline  
Stary 01-12-2007, 16:06   #346
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Rynek

-Cała ludzkość was potrzebuje! To tylko jedno starcie z wielu, lecz osłabi ono siły Czarnoksiężnika! Czy chcecie, żeby wami zawładnął?! Oczywiście, że nie chcecie! Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście słabi! Jesteście silni, więc pokażcie, jacy jesteście! Nie dajcie się zniszczyć, zgnębić! Niech mężczyźni RAZEM wspomogą strażników dzielnie walczących o was! Wy również walczcie o siebie, o swoje rodziny, domy, majątki! Jeżeli nic nie zrobicie, wszystko upadnie, więc chwyćcie za broń, utwórzcie formację! Jestem Aniołem, posłańcem Bożym. Bóg przysłał mnie, bym pomógł zaprowadzić pokój, lecz mam wam POMÓC, a nie wykonać całą pracę za was! To wy musicie chcieć bronić to, co dla was ważne! Najbardziej cenna rada: Bóg, honor, ojczyzna! Pokażcie, że macie honor i nie wycofacie się z wojny o swoją ojczyznę! Bóg jest z wami i przygarnie was pod swoje skrzydła! Obiecuję wam to! - krzyczał Sidrim, po czym wylądował, pospiesznie rysując na ziemi kwadrat.

-To wasza formacja! Weźcie miecze, utwórzcie ją i nie dajcie jej złamać! Bóg z wami-wrzasnął ponownie, wzbijając się w powietrze. Czuł wewnątrz, że słowa, które wypowiedział o swoim Stwórcy były pustymi, lecz nie dał tego poznać. Poleciał na mury.

Ludzie oszołomieni przyglądali, a raczej przysłuchiwali się przemowie Serafina.

- Ruszcie swoje psie dupy - Osomo krzyknął na ludzi przed sobą. - Macie tylko dwa wyjścia: albo ruszycie na mury walczyć albo uciekniecie z miasta jakimś tajnym przejściem, bo miasto jest okrążone. - Osomo miał nadzieję, że wreszcie znajdzie się ktoś kto będzie znał drogę ucieczki.

Gnom chyba osiągnął to, co chciał. Ludzie ocknęli się i zaczęli na wzajem się przekrzykiwać, deklarując chęć wzięcia udziału w walce. Nagle wyszedł przed nich wszystkich pewien starzec. Miał długą, siwą brodę i długą, białą szatę. Podpierał się drewnianym kosturem.

- [i]Wyjścia z miasta nie ma. Wici nie używane od pięciuset lat. Bez magii nie dacie rady! Mogę zawiadomić Radę o ataku, ale potrzebuję pomocy...[/I%
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.

Ostatnio edytowane przez Odyseja : 21-01-2008 o 22:03.
Odyseja jest offline  
Stary 02-01-2008, 17:06   #347
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Kaena
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline  
Stary 21-01-2008, 21:39   #348
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline  
Stary 04-04-2008, 19:49   #349
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Pałac Aserotha

Nagle wielkie trzęsienie wstrząsnęło całą ziemią. Towarzyszył mu oślepiający blask światła. Kaena zasłoniła oczy i osłoniła głowę przed spadającymi fragmentami pałacu, który niewyobrażalnie szybko zmieniał się w ruinę. Słyszała wrzask czarnoksiężnika, przeklinający cały świat. To... nie był9o możliwe, a jednak druidka to czuła. Apokalipsa. Armagedon. Koniec świata. Elfka wyraźnie to czuła. Zbyt związana była z aurą tego świata, by nie zauważyć, że to jego koniec. Czyżby słyszała dźwięki trąb?

Merno

Tylko dzięki skrzydłom, Anioła nie strąciła z nóg siła wstrząsu. Oślepiający blask światła sprawił, że Sidrim musiał osłonić oczy. Wiedział co się dzieje, ale dlaczego tak nagle? Dlaczego to wszystko zostało przerwane? Dlaczego właśnie teraz słychać ze strony Niebios dźwięki trąb? Niebo zapłonęło czerwonym blaskiem, chmury zamieniły się w żywy ogień. Sidrim wiedział, że armie Nieba i Piekła zrywają się do walki. Że legendarni Czterej Jeźdźcy Apokalipsy wyruszyli siać cierpienie i zamęt. Ludzie w panice zaczęli kryć się w mroku swych domów, a cała armia Aserotha zniknęła.

Wszyscy

Po chwili wszystko się skończyło i zapadła ciemność. A w oddali jaśniało maleńkie światełko, do którego kierowali się sprawiedliwi. Czy Sidrim pokonał Ziarno Nienawiści? Czy Kaena dokonała właściwego wyboru w obliczu potrzeby podjęcia decyzji tak sprzecznej z jej neutralnością? Tego Ci nie powiem, możecie się tylko domyślać...

***

Dagmara zamknęła książkę i chwilę wpatrywała się w jej okładkę. Zaczęła rozważać zakończenie i stwierdziła, ze autorka chyba nie miała chęci jej dokończyć, więc wstawiła jakąś idiotyczną końcówkę. Położyła ją na półce i następnego dnia odniosła do biblioteki.


Koniec.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.

Ostatnio edytowane przez Odyseja : 05-04-2008 o 16:03.
Odyseja jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172