Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2008, 20:26   #80
Markus
 
Markus's Avatar
 
Reputacja: 1 Markus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znany
Dziewięć Piekieł Baatoru
Maladomini - Rezydencja Lady Tunridy

- Cóż...Tak się akurat składa, że podczas służby u jednego z poprzednich moich pracodawców miałem okazję do penetracji twierdzy Demogorgona. Stworzone wtedy mapy są teraz u Valsernamisa, do tego jest jeszcze przewodnik po samej Abis, oraz niewielkie wparcie bojowe. Tyle mnie udało się załatwić...Więc wszelka pomoc z waszej strony panowie, byłaby nieoceniona....

Sephiroth zmierzył Alsenuemora lodowatym spojrzeniem, tak jakby widział go dopiero pierwszy raz w życiu. Większość diabłów, gdy czuło na sobie spojrzenie Naczelnego Egzekutora miało bardzo złowrogie przeczucia odnośnie swojej przyszłości. Był to jeden z powodów, dla których większość istot starała się mieć z czarną szatą jak najmniej do czynienia. W całej Canii było wiadome, że Sephiroth wychodzi z założenia: „Wszyscy macie coś do ukrycia, a ja wiem, jak z was to wydobyć”.

Jednak pomimo niepodważalnego talentu Najwyższego Egzekutora w kwestii obserwacji, wyciągania wniosków i zastraszania, Alsenuemor zachowywał się, jak gdyby był jedyną postacią w Piekle nie mającą nic do ukrycia. Całkowicie spokojna postawa, delikatny uśmiech na półelfiej twarzy, nic nie wyrażające spojrzenie... Sephiroth zastanawiał się, czy tygrysek dał się nabrać na zachowanie Najwyższego Egzekutora. I czy da się oszukać w przyszłości. Na razie wyglądało na to, że rakszasa nie zauważył sznura, który sam sobie zaciskał na szyi, z zaledwie maluteńką pomocą Sephirotha.

”Nie zauważył albo pozwala ci tak myśleć.”

Paranoiczna osobowość Najwyższego Egzekutora nie dała o sobie zapomnieć. Rzeczywiście możliwa wydawała się opcja, że Alsenuemor tylko udawał, ale Sephiroth nie widział żadnych powodów. Chciał zmylić, zdezorientować, uśpić czujność Egzekutora? Jeżeli tak, to był daleki od zamierzonego celu, a wręcz uzyskiwał coś zupełnie odwrotnego.

- Świetnie Alsenuemorze. Mam jednak nadzieje, że choć informacje o twierdzy Demogorgona znajdują się u Valsernamisa, to jednak zechcesz się nim podzielić w najbliższym czasie. Nawet jeżeli mamy zamiar pozwolić się wykazać naszej nowej marionetce, to warto jednak przygotować jakiś plan zapasowy. Na wszelki wypadek, jakby Parrasowi przytrafiło się niepowodzenie. Chyba nie muszę tłumaczyć, że im dłużej będziemy zwlekać z wyeliminowaniem „problemu”, to tym większe szanse, że demony wyciągną jakieś istotne informacje z naszego dawnego współpracownika.

Po wyrażeniu swojego zdania Sephiroth przeniósł spojrzenie na maga, który wciąż z niewzruszonym spokojem budował domek z kart. Korzystając z faktu, że kaptur uniemożliwiał dostrzeżenie, gdzie wpatruje się Najwyższy Egzekutor, ten przez chwilę obserwował Euxina. Sephiroth nie miał wątpliwości, że gdy nadejdzie czas człowiek wybierze jedyną, z jego punktu widzenia, słuszną stronę... swoją własną. Egzekutor aż za dobrze wiedział, że będzie musiał się pozbyć Euxina. Oczywiście jeszcze nie teraz... na razie wszyscy spiskowcy są sobie niezbędni, jeżeli naprawdę mają zamiar odebrać tron Władcy Ósmej. Ale później mag przestanie być sojusznikiem, nawet jeśli nie do końca lojalnym, a stanie się śmiertelnym wrogiem.

Z rozważań Sephiroth został wyrwany przez prezentację jaką dokonał Alsenuemor. Czerwona, gruba kotara, na którą dziwnym trafem Egzekutor nie zwrócił wcześniej uwagi, została teraz rozsunięta. Żelazne kajdany starannie przymocowane do ściany były rzeczą, którą Naczelny Egzekutor oglądał codziennie, więc nie zwrócił na nie szczególnej uwagi. Zupełnie inną sprawą, była istota, którą te kajdany przytrzymywały.

- Kazałem jego ciało przynieść tu i przykuć do ściany. Oręż miłosierdzia bywa przydatną bronią, nieprawdaż? Oczywiście, trzeba umieć z niego korzystać. Jak oboje panowie wiedzą, niebianie mają sentyment do swoich ziomków i zrobią wiele by ich uratować...Co nam akurat może się przydać. Poprzez swoje kontakty mogę tego niebianina wymienić za przysługę ze strony Celestii...Przysługę, w granicach rozsądku, rzecz jasna. Nawet miłosierdzie Celestii ma swój limit.

Z zaskakującą szybkością Sephiroth przemieścił się i stanął przed więźniem. Trudno było powiedzieć, co może zamierzać Naczelny Egzekutor, ale cokolwiek to mogło być, raczej nie wróżyło zbyt dobrze dla niebianina. Bezwładna, opadająca na pierś głowa odchyliła się do tyłu, tak by Sephiroth mógł lepiej przyjrzeć się twarzy uwięzionego. Zaraz potem powieki anioła zostały rozchylone przez niewidzialną siłę i Najwyższy Egzekutor długo obserwował mętne oczy skrzydlatego. Nie było wątpliwości, że niebianin jest nieprzytomny, ale ocucenie go nie powinno przynieść większych problemów, choć na razie Sephirothowi niespecjalnie na tym zależało.

- Tak się składa panowie, że nie za dobrze znam się tych niebiańskich świrach zamarynowanych w esencji dobra. Może któryś z panów zechciałby mnie oświecić... Czy ten okaz anatomicznie bardzo jest podobny do człowieka? Z chęcią przekonałbym się o tym na własne oczy, choć obawiam się, że wtedy niewiele pozostałoby z naszej małej karty przetargowej.

Głos wydobywający się z głębi czarnej szaty brzmiał, jak zwykle. Obojętnie i zimno, jakby pytanie zadane przed chwilą było najnormalniejszym na świecie. Pomimo, że pozornie Naczelny Egzekutor wykazał zainteresowanie zdobyczą Alsenuemora, to raczej nie był to ten typ zainteresowania na jakim zależało rakszasie. Tak naprawdę jednak, Sephiroth tak dokładnie studiował ciało niebianina, nie dlatego, że chciał poszerzyć swoją wiedzę, lecz szukał jakiś śladów. Konkretniej śladów tortur jakim mógł być poddawany niebianin. Siniaki, nacięcia, krew i brud, czyli pozostałości po walce na arenie utrudniały zadanie, ale Najwyższy Egzekutor nie na darmo szczycił się swoimi umiejętnościami. Z całą pewnością był wstanie rozróżnić obrażenia uzyskane w czasie starcia na arenie, od tych z sali tortur.

Po uzyskaniu zadowalającej odpowiedzi, Sephiroth pozostawił nieprzytomnego więźnia jego losowi, swoją drogą nie godnemu pozazdroszczenia. Jeszcze raz Naczelny Egzekutor obejrzał pomieszczenie, jakby spodziewał się, że rakszasa trzyma tu więcej niespodzianek, poczym utkwił spojrzenie w Euxinie dokładnie w momencie, gdy ten zaczął mówić.

- Wszystko pięknie i w ogóle, tylko co to za przysługa? Atak Celestian na twierdzę Demongorona celem odzyskania Xar’nasha? W zasadzie ratowanie mięśniaka jest daremne jeśli ten już się wygadał. Na razie można zostawić go kościejowi, zobaczymy jakie to on ma „talenty do spożytkowania”. A samemu możemy się zająć tym czym proponował wcześniej Sephiroth – odnalezieniem oprawcy naszego drogiego przyjaciela, celem dowiedzenia się czego to on się dowiedział. Ty Alseunuemorze mógłbyś za to skupić się na szukaniu drugiej zgubny. Ja niestety byłem ostatnio u siebie trochę zbyt aktywny i jak dalej będę szaleć to ktoś może się mną zainteresować, a tego chyba nikt z nas nie chce.
- Będzie zrobione jak rozkażesz. Co zaś do naszego pierzastego zakładnika to...Szczerze mówiąc nie miałem co do niego żadnych planów. Nie obmyśliłem też rodzaju przysługi. Nadarzyła się okazja do zdobycia atutu dla waszych planów, to ją wykorzystałem...Jak natomiast ów atut zostanie wykorzystany, zostawiam to w waszej gestii.


Odpowiedź ze strony Alsenuemora padła właściwe natychmiastowo, szybciej niż do rozmowy zdołał wtrącić się Sephiroth. Cierpliwie odczekawszy, aż rakszasa skończy mówić, Naczelny Egzekutor przejął głos.

- Jak dla mnie zanim postanowimy, co zrobić z tym niebianinem, warto przeprowadzić na nim pewien mały eksperyment. Może Pan Euxin zna jakieś zaklęcie, które potrafiłoby prześledzić wspomnienia tego niebianina? A może nawet zna jakiś czar, który mógłby te wspomnienia zmienić?

Na twarzy Sephirotha ukrytej w głębi kaptura ukazał się okropny uśmiech. Powoli w głowie Najwyższego Egzekutora zaczynał klarować się pewien plan... bardzo złośliwy plan.
 

Ostatnio edytowane przez Markus : 05-04-2008 o 10:06.
Markus jest offline