Bronthion zdawał się nie słyszeć jego słów, ale Thanatos usłyszał, gdy towarzysz zatrzymał go proponując podążyć za Mekoneą.
- Jak chcesz, przyjacielu. Tylko żebyśmy później nie żałowali, jeśli korytarz będzie prosty. Ona może chcieć, żebyśmy za nią poszli. Albo tylko mi się coś roi, za dużo już tu widziałem dziwnych rzeczy. Prowadź, ja tu tylko sprzątam. Mimo wszystko Thanatos miał przeczucie, że albo to pułapka, albo trafią na coś, czego bardzo nie chcieliby oglądać... |